Dobre relacje z Warszawą i Poznaniem, ale najlepsze ze Szczecinem. Skąd kupuje i dokąd sprzedaje Arka Gdynia?

Pogoń Szczecin to ulubiony partner transferowy Arki Gdynia. Żółto-niebiescy z otwartymi ramionami przyjmują też zawodników z Warszawy i Poznania, a najchętniej oddają ich do Wejherowa i Kartuz. Sprawdziliśmy też inne często wybierane przez gdynian kierunki. Czesław Boguszewicz, poza tym, że dał Arce pierwszy triumf w Pucharze Polski, w wieku 25 lat jako pierwszy otworzył ruch na linii Szczecin-Gdynia. W 1976 roku, trzy lata przed zdobyciem trofeum w roli trenera, do żółto-niebieskich przeniósł się z Pogoni. Jak się później okazało, był to pierwszy z dziesięciu transferów w tym kierunku, bo gdynianie najchętniej sięgali po zawodników właśnie ze Szczecina.

BOGUSZEWICZ I  BLISKO ĆWIERĆ WIEKU PRZERWY

Początkowo nic nie wskazywało na tak duży ruch na tej linii. Po transferze Boguszewicza trzeba było czekać aż 24 lata na kolejny, ale w lipcu 2000 roku czterech zawodników przeniosło się z Pogoni do Arki. Maciej Faltyński, Dariusz Fornalak, Rafał Andruszki i Robert Sikorski, a dwa lata później tym samym szlakiem, choć na wypożyczenie, podążył też Maciej Kaczorowski. Transfery czasowe to także przejście do Gdyni Tomasza Parzego (2006 r.) i Łukasza Zwolińskiego (2013). Na stałe do żółto-niebieskich trafili Adrian Budka (2013) i ostatni jak do tej pory zawodnik – Bartosz Ława (2014 r.). Łącznie z Pogoni do Arki przyszło więc aż dziesięciu zawodników.

ZAUFANIE LEGII I LECHA

Tuż za plecami portowców w tej klasyfikacji są dwaj możni polskiej ligi – Legia i Lech i grający aktualnie w I lidze Górnika Łęczna. W dwóch pierwszych przypadkach są to często wypożyczenia, także zawodników ukształtowanych w Gdyni, a historia transferów jest dużo bardziej nowożytna. Z Poznania jako pierwszy do Arki przyjechali Krzysztof Brede i Sławomir Twardygrosz w 2001 roku, po nich Krzysztof Piskuła, Damian Nawrocik i Marcin Wachowisz (lata 2004-2007). Najświeższe transfery to przyjście Jakuba Miszczuka, Bartosza Ślusarskiego i Dariusza Formelli. Z kolei Legia pierwszego zawodnika do Arki wytransferowała dopiero w 2005 roku, kiedy do Gdyni trafił Radosław Wróblewski. Tę samą trasę przeszli także Bartosz Karwan (2006) i Tomasz Sokołowski (2007). W 2012 i 2014 roku do żółto-niebieskich trafili kolejno Mateusz Cichocki i Aleksander Jagiełło, a ostatnie dwa transfery to najświeższe wypożyczenia Konrada Jałochy i Mateusza Szwocha.

Z kolei każdy transfer na linii Łęczna-Gdynia był definitywny. Od 2002 roku do Arki trafiali kolejno: Marcin Manka, Andriy Gryshchenko, Ireneusz Kościelniak, Michał Łabędzki, Brazylijczyk Wallace, Jacek Kusiak, a ostatnio Miroslav Bożok i Grzegorz Piesio. Osiem transferów daje Górnikowi, obok Legii i Lecha, miejsce na drugim stopniu podium w tej klasyfikacji.

Tuż za plecami wyżej wymienionych jest Zagłębie Lubin. Co ciekawe znów jednym z transferów jest zawodnik, który później jako trener w ogromnym stopniu przyczynił się do zdobycia przez Arkę Pucharu Polski. Grzegorz Niciński w lipcu 2005 roku zmienił „Miedziowych” na żółto-niebieskich. Dwa lata wcześniej jako pierwszy zrobił to Bogusław Lizak, a dwa lata później Czech David Kalousek. Po nim byli jeszcze Marcin Pietroń, Paweł Oleksy i Adrian Błąd (obaj wypożyczeni), a ostatnio Damian Zbozień.
Z innego klubu do Arki:

10 – Pogoń

8 – Lech, Legia, Górnik Łęczna

7 – Zagłębie Lubin

6 – Flota Świnoujście

źródło danych: transfermarkt.pl Gryf Wejherowo to z kolei lider wśród klubów, do których trafiają zawodnicy Arki. Aż dziewięciu piłkarzy zdecydowało się na taki ruch, a pierwszy był Dawid Pomorski w 2001 roku. Przez piętnaście kolejnych lat do Gryfa z Gdyni trafiali tylko Polacy, aż w lutym 2017 roku wytransferowano Ukraińca – Andriy’a Vatseba’e. Wcześniej w tym samym kierunku powędrowali Waldemar Stanik, Krzysztof Rusinek. Paweł Brzucy, Marcin Dettlaff oraz Macieje – Szlaga, Dampc i Koziara.

POGOŃ ODDAJE, ALE TEŻ BIERZE

Drugie miejsce to znów więcej niż jeden klub w tym, co warte uwagi, Pogoń, która jest liderem w pierwszym z rankingów. Jak widać ruch między Gdynią a Szczecinem nie jest jednostronny, bo aż ośmiu zawodników odeszło z Arki do „Portowców”. Pierwsi, jeszcze w 1995 roku, byli Maciej Faltyński i Grzegorz Niciński, sześć lat później przeszedł także Rafał Andruszko, a kolejne transfery to dopiero 2009 rok. Latem wytransferowano Olgierda Moskalewicza i Krzysztofa Przytułę, rok później Bartosza Ławę, w kolejnym roku Emila Nolla, a ostatnim był w 2013 roku Julien Tadrowski.

KARTUZY PRZYSTANIĄ DLA GDYNIAN

Drugie miejsce, ex aequo z Pogonią, zajmuje Cartusia Kartuzy. W tym wypadku wszystkie transfery zostały przeprowadzone na przestrzeni zaledwie dwóch lat. Poczynając od Ireneusza Stencla w styczniu 2005 roku, przez Jarosława Krupskiego, Łukasza Godlewskiego, Kamila Biecke, Dariusza Patalana, Adriana Stępnia, i Michała Płotkę, po Marcina Pudysiaka, który w wieku trzydziestu dwóch lat jako ostatni zawodnik zamienił Gdynię na Kartuzy.

Trzecie miejsce podium zajmują aż trzy drużyny. GKS Bełchatów, do którego odeszli m.in. Miroslav Bożok, Maciej Szmatiuk czy Bartosz Ślusarski, Olimpia Elbląg, którą wybrali Paweł Czoska czy Adrian Sulima oraz Zawisza Bydgoszcz – tam przenieśli się tacy zawodnicy jak Krzysztof Adamczyk (1978 r.), czy ostatnio Piotr Kuklis w 2013 roku. Co ciekawe Lech, z którego do Arki przyszło aż ośmiu zawodników, z Gdyni „wyciągnął” tylko czterech – Janusza Kupcewicza, Dariusza Formellę, Marciano Brumę i Joela Tshibambę, a Legia (8 transferów z Warszawy do Arki) sięgnęła po zaledwie jednego – Mateusza Szwocha.
Z Arki do innego klubu:

9 – Gryf Wejherowo

8 – Cartusia Kartuzy, Pogoń Szczecin

6 – GKS Bełchatów, Olimpia Elbląg, Zawisza Bydgoszcz

źródło danych: transfermarkt.pl BRAKUJE „SUCCESS STORY”

Dużą uwagę przyciągają transfery z największych polskich klubów do Arki. Świadczy to o zaufaniu do żółto-niebieskich, że w Gdyni zawodnicy mający problemy z grą w swoich zespołach będą mogli się rozwinąć, a po powrocie podjąć rywalizację. Widać też, że świetnie układa się współpraca gdynian ze szczecinianami – w obu kierunkach odbyło się łącznie aż osiemnaście transferów. Martwić może jedynie fakt, że brakuje przejść z Arki do większych klubów. Dużą nadzieją na gdyńskie „success story” był Szwoch, ale on nie potrafił wygrać rywalizacji o miejsce w składzie i z podkulonym ogonem wrócił nad morze. 

źródło danych: transfermarkt.pl

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj