Awans da wygrana minimum pięcioma punktami. Koszykarki Basketu 90 walczą o 1/16 finału Pucharu Europy

Już przed pierwszym gwizdkiem rewanżowego meczu z Udominate Umea, koszykarki Basketu 90 przegrywają 0:4. Gdynianki po porażce w Szwecji, we własnej hali już na samym początku muszą wziąć się do odrabiania strat. Stawką rewanżu jest awans do 1/16 finału Pucharu Europy i wyjazd do Włoch. Po przegranej na północy Szwecji 67:71 gdynianki już od samego początku powinny narzucić swój styl. Idealnym otwarciem byłoby powtórzenie tego, co działo się w pierwszych minutach spotkania w Umea.

WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI Z UMEA

Wówczas podopieczne trenera Gundarsa Vetry bardzo szybko objęły prowadzenie 12:0. Przewagi nie udało się utrzymać i do samego końca walka była zacięta. – Niestety miałyśmy kilka prostych strat, które umożliwiły rywalkom kontrataki. A Udominate bardzo dobrze czuje się w tego typu grze. Dzięki temu przeciwniczki zbyt łatwo wchodziły pod kosz, zdobywając proste punkty – mówiła po pierwszym meczu najlepsza strzelczyni Basketu 90, Kahleah Copper, który rzuciła 25 punktów.

WSPARCIE DLA COPPER NIEZBĘDNE

W pierwszym meczu Amerykanka po znakomitych trzech kwartach, w czwartej spuściła z tonu z powodu zmęczenia. Copper od początku sezonu jest w znakomitej dyspozycji i dzielnie dźwiga brzemię liderki drużyny, ale brakuje jej wsparcia na obwodzie. W Szwecji mogła liczyć na punktową pomoc Kristiny Vitoli, a także Sophi Aleksandravicus, która przebudziła się w drugiej połowie. Trzy punktujące zawodniczki to jednak zbyt mało, by przeciwstawić się tak wyrównanemu zespołowi jak Udominate.

KONTUZJE

Właśnie wąska rotacja może być problemem w kontekście rewanżu. W Szwecji zabrakło Anny Makurat, której występ jest niepewny także w Gdyni. W ogóle na parkiecie nie pojawiła się Aneta Kotnis, która z powodu urazu twarzy musi nosić specjalną maskę ochronną. Z urazem kolana zmaga się Tori Jankoski, która w pierwszym meczu zaliczyła tylko epizod. W związku z tym, w większym wymiarze czasowym ponownie może zagrać najbardziej doświadczona w zespole Jelena Skerović. – Pokazałyśmy, ze możemy z nimi walczyć. Miałyśmy przewagę, ale później ją straciłyśmy. Pozwalałyśmy im na kończenie szybkich ataków. Zbyt łatwo kończyły swoje akcję lay-upami. Myślę, że jest duża szansa, żeby wygrać i awansować. Nie zapominajmy, że mamy jednak dużo kontuzji, ale gramy przecież u siebie i mam nadzieję, że pomoże nam nasza publiczność. Przede wszystkim w rewanżu nie możemy popełnić tylu strat – podkreśla Skerović.

By awansować do 1/16, gdynianki muszą wygrać minimum różnicą pięciu punktów. Jeśli pokonają Udominate czterema „oczkami”, wówczas dojdzie do dogrywki. Na zwycięzcę tego dwumeczu czeka już włoski włoski Virtus Eirene Ragusa.

Mariusz Hawryszczuk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj