Siatkarze Trefla potrzebowali zaledwie trzech setów na pokonanie Asseco Resovii. Gdańszczanie wygrali 3:0 i wrócili na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi. To siódmy z rzędu triumf żółto-czarnych.
Gdańszczanie od początku grali bardzo dobrze, chociaż jako pierwsi punkt zdobyli goście po ataku Marcina Możdżonka. Później kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejęli już gospodarze i po chwili prowadzili 7:2. Asseco Resovia odrabiała jednak straty i zmniejszyła dystans do jednego punktu przy stanie 15:14, ale zły moment przerwał potężnym atakiem Damian Schulz, Trefl zdobył trzy „oczka” z rzędu i prowadził 18:14. Broni nie składali rywale, którzy ambitnie walczyli do momentu zdobycia dwudziestego punktu i wyniku 22:20, ale na więcej żółto-czarni już nie pozwolili. Końcówka należała do Artura Szalpuka, który skończył seta skutecznym blokiem.
GOSPODARZE LEPSI W KOŃCÓWCE
Dużo bardziej wyrównany był początek drugiej partii, ale wciąż przewagę miał Trefl, który po ataku świetnie dysponowanego Mateusza Miki prowadził 8:6. Gdańszczanie zaczęli jednak popełniać błędy w przyjęciu, a swojego dnia ewidentnie nie miał Fabian Majcherski, którego zastąpił później Maciej Olenderek. Problemów nie miała za to Resovia, która wyszła na prowadzenie 16:14 i o przerwę musiał prosić Andrea Anastasi. Poskutkowało i gdańszczanie wyrównali przy stanie 17:17, a w kolejnych akcjach doskonałe zagrywki Miki wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie 21:19. Gdańskie Lwy poczuły krew i wskoczyły na wyższe obroty. Świetnie rywala zablokował Schulz, piłkę setową gospodarze mieli po autowe zagrywce gości, a po chwili w ataku pomylił się Śliwka i Trefl wyszedł na prowadzenie w meczu 2:0.
BEZ PROBLEMÓW W TRZECIM SECIE
Po dwóch doskonałych wręcz setach kibice liczyli na więcej, a gospodarze te oczekiwania spełnili w zupełności. Zadanie nieco ułatwili im rywale, którzy zaczęli popełniać błędy, a przy bardzo dobrej dyspozycji gdańszczan ich przewaga rosła i po potężnym ataku Schulza wynosiła sześć punktów. Trener rywali próbował ratować sytuację prosząc o przerwę i wprowadzając rezerwowych i poskutkowało, bo rzeszowianie zmniejszyli dystans do dwóch „oczek” przy stanie 18:16. Czas wziął więc także trener Anastasi. Jego podopieczni wrócili na dobre tory, skutecznie zaatakowali Schulz i dwukrotnie Szalpuk i gdańszczanie prowadzili 21:17. Takiej przewagi już nie roztrwonili. Piłkę meczową zdobył Schulz, a efektowną akcją spotkanie skończył Szalpuk.
3:0 oznacza zdobycie przez Trefla trzech punktów i awans na czwarte miejsce w tabeli kosztem dzisiejszego rywala. Dla gdańszczan była to siódma wygrana z rzędu i może czas zadać pytanie: czy aktualna forma gdańskich lwów nie jest mistrzowska?
Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:20, 25:21, 25:20)