Historycznego rekordu nie ma, ale też jest bardzo dobrze. Jedenaste zwycięstwo z rzędu siatkarzy Trefla

Siatkarze Trefla z jedenastym zwycięstwem z rzędu. Gdańszczanie pewnie pokonali Cuprum Lubin 3:0, przy asyście najliczniejszej w tym sezonie publiczności. W Ergo Arenie mecz oglądało 9781 kibiców. W pierwszym secie gdańszczanie mieli całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Tak jak z każdą kolejną akcją coraz bardziej rozkręcały się trybuny, tak coraz lepiej grali siatkarze Trefla. Przewagę zbudowali po tym, jak w pole zagrywki wszedł Artur Szalpuk i prowadzenia nie oddali już do końca. Najbardziej imponujące, obok jak zwykle potężnych ataków Damiana Schulza, były bloki stawiane przez gospodarzy. To one nie pozwoliły gościom rozwinąć skrzydeł, i to one zakończyły seta po tym, jak ścianę przed rywalami postawił Piotr Nowakowski przy stanie 25:18.

TRYBUNY PONIOSŁY DO ODROBIENIA STRAT

W większości drugiego seta lepiej radzili sobie goście. Lubinianie poprawili grę blokiem i w ten sposób sprawili gdańszczanom ogromne problemy. Cuprum dołożył do tego punktową zagrywkę i prowadził 11:8, a potem nawet 17:12. Żółto-czarni nie mają w zwyczaju składać broni i i tym razem walczyli do końca odrobienie strat. Zmniejszyli je do dwóch oczek przy stanie 20:22 i trener gości poprosił o przerwę. Nie pomogło, bo po powrocie do gry żółto-czarni doprowadzili do remisu, a po chwili prowadzili po skutecznym ataku Wojciecha Grzyba. Rywale również się nie poddali i rozpoczęła się walka na przewagi. Goście obronili dwie piłki setowe, ale przy trzeciej i ataku Szalpuka nie dali już rady. Trefl wygrał 27:25, a w całym meczu prowadził 2:0.

NIE DO ZATRZYMANIA

Po tym, jak gdańszczanie odrobili straty i zwyciężyli w drugim secie, w trzecim nic nie mogło ich zatrzymać. Wynik i przebieg gry podłamał też gości, bo partia rozpoczęła się od prowadzenia żółto-czarnych 7:1. Później gospodarze zwolnili i nie powiększali już przewagi, ale jasne było, że zwycięska w tym meczu może być już tylko jedna drużyna. Rywalom nie pomagały przerwy na żądanie, bo po powrocie na parkiet gdańszczanie odpowiadali kolejnymi punktami. Po skutecznym ataku Szalpuka prowadzili 20:14, a chwilę później dopisali sobie kolejny punkt, bo świetnie w obronie zagrał Fabian Majcherski, a walkę na siatce wygrał Ferens. Seta, przy niesamowitym dopingu, zakończył TJ Sanders.

To jedenaste z rzędu zwycięstwo Trefla. Gdańszczanie pozostają niepokonani od 13 stycznia i zajmują trzecie miejsce w tabeli.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj