Arka do remontu. Nie ma kapitana i załogi. Marcjanik, Szwoch i Ojrzyński opuszczają pokład

Dwa finały, w tym jeden zwycięski Pucharu Polski, Superpuchar, mecze na Stadionie PGE Narodowym, pewne utrzymanie drużyny w Lotto Ekstraklasie, porywający zwycięski mecz z Legią i niewybaczalne przegrane z Lechią… Leszek Ojrzyński – mimo niewątpliwych sukcesów – według szefów klubu dostarczył zbyt mało argumentów, by zasłużyć na nowy kontrakt z Arką.

AKTUALIZACJA 17.05, GODZ 14:30.

Arka oficjalnie potwierdziła, że od przyszłego sezonu Leszek Ojrzyński nie będzie dłużej szkoleniowcem żółto-niebieskich. Powiedział o tym na konferencji prasowej prezes Arki – Wojciech Pertkiewicz. Następca Ojrzyńskiego nie jest jeszcze znany.

Piłkarzem Wisły Płock zostanie z kolei Mateusz Szwoch, który do gdyńskiej drużyny był wypożyczony z Legii Warszawa. Umowa pomocnika w stolicy kończy się pod koniec czerwca, a na angaż Szwocha zdecydowali się „Nafciarze” Pomocnik podpiszę z Wisłą trzy letnią umowę.

OSŁABŁ NA FINISZU

Na nowy kontrakt szkoleniowiec mógł zapracować na trzy sposoby. Zdobycie Pucharu Polski byłoby mocnym argumentem. Wykazanie wyższości nad Lechią w derbowych spotkaniach nie mniejszym. Utrzymanie drużyny w ekstraklasie, choć powinno mieć moc największą, okazało się wyczynem niedostatecznym.

Ojrzyński miał szanse jeszcze odwrócić losy, kiedy po pięciu ligowych porażkach z rzędu wygrał z Cracovią. Jednak w Niecieczy zabrakło już determinacji i w momencie ostatniego w sezonie meczu ze Śląskiem, kluczowe decyzje będą już podjęte.

Szkoleniowiec temat chyba już znał, czego świadectwem komentarze, że nie jest skazany na Arkę i vice-versa.

FATALNY BILANS

Od lutego, kiedy wznowiono rozgrywki ekstraklasy i odbyły się decydujące mecze w Pucharze Polski, Arka wygrała tylko 4 mecze, 3 zremisowała i aż 11 przegrała. Były w tym upokarzające wynikowo spotkania z Piastem w Gdyni (1:5) oraz z Lechią dwa razy na przestrzeni jednego tygodnia. Trenerowi zarzucano zbytnią asekurację i brak pomysłu na taktyczne, fizyczne i mentalne przygotowanie drużyny na mecze „o stawkę”. Leszek Ojrzyński próbował budować swą pozycję odważnymi wypowiedziami, ale ostatecznie przyniosło mu to więcej szkód niż pożytków.

Listę potencjalnych następców Ojrzyńskiego otwierają Dariusz Wdowczyk i Zbigniew Smółka. O ich zatrudnieniu w większym stopniu mogą decydować większościowy właściciel Arki – Dominik Midak i służący mu radą, prowadzący interesy w Gdyni od kilku lat Piotr Włodarczyk, który mógłby zostać np. dyrektorem sportowym. Osłabiłoby to na pewno pozycję prezesa Wojciecha Pertkiewicza

REWOLUCJA NA POKŁADZIE ARKI

Michał Marcjanik odejdzie do Włoch. Arka otrzyma tylko ekwiwalent za wyszkolenie – niespełna 500 tys. zł. Piłkarz otrzymał w Gdyni mało atrakcyjne propozycje przedłużenia umowy i dlatego można mówić nie tylko o stratach sportowych, ale także finansowych.

Drugi raz spróbuje szczęścia poza Gdynią Mateusz Szwoch. Dwie próby w Legii były nieudane, teraz podobno najlepsza oferta wpłynęła z Wisły Płock.

Damian Zbozień efektownymi „dośrodkowaniami” z autu zrobił tak duże wrażenie, że stał się obiektem zainteresowania możniejszych od Arki klubów.

W bramce „pierwszym” powinien być Pavels Steinbors, który w Gdyni odbudował swoje CV, obronę trzeba będzie zbudować o podstaw, w pomocy znaleźć lidera, w ataku wsparcie dla Siemaszki i być może Jankowskiego.

Posiłki można wezwać z „wypożyczeń”, ale Bach, Hebel, Tomasiewicz czy Wojowski… To nie są wciąż nazwiska dające jakość.

Arka wymaga kapitalnego remontu. Koszty będą niemałe, załoga w rozsypce, nie ma kapitana. Nie zazdroszczę prezesowi Pertkiewiczowi. Tym bardziej, że paradoksalnie Leszek Ojrzyński wpisał do klubowej kroniki wyniki, które bardzo ciężko będzie powtórzyć.

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj