Dziury w obronie coraz większe, ale na razie jest niemal idealnie. Lechię w Szczecinie czeka egzamin dojrzałości

Z jednej strony jest niemal idealnie, w Lechii wszystko wydaje się być w porządku. Z drugiej kłopoty kadrowe w defensywie stają się coraz bardziej widoczne. Piotr Stokowiec ma spory ból głowy przed spotkaniem z Pogonią Szczecin, które będzie dla jego zespołu sprawdzianem dojrzałości. Nie ma logicznych argumentów, dla których ktokolwiek mógłby zakładać, że Lechia przegra z Pogonią. Gdańszczanie ani razu w tym sezonie nie przegrali, szczecinianie z kolei nie wiedzą jeszcze, jak smakuje zwycięstwo w rozgrywkach 2018/19. Biało-zieloni stracili tylko jedną bramkę, „Portowcy” tylko jedną strzelili. Zespół Piotra Stokowca zajmował przed kolejką trzecie miejsce w tabeli, drużyna Kosty Runjaicia była druga, ale od końca. A dodać do tego wszystkiego można jeszcze fakt, że Lechia straciła gola tylko w jednym z pięciu ostatnich meczów, a Pogoń tylko w jednym zachowała czyste konto. Na logikę – gdańszczanie po prostu muszą wygrać. Przy wyjątkowo niekorzystnych wiatrach – co najmniej zremisować.

GDZIE JEST PROBLEM?

W czym więc może tkwić problem? W tym, że Stokowiec już w poprzednim spotkaniu musiał mocno się natrudzić, kiedy łatał swoją obronę, a dodatkowo za cztery żółte kartki (w zaledwie pięciu meczach!) wpadł Michał Nalepa. Wygląda więc na to, że czteroosobowy blok defensywny stworzą: Karol Fila (w tym sezonie 1 mecz w wyjściowej jedenastce), Adam Chrzanowski (ani razu nie zagrał w wyjściowej jedenastce), Steven Vitoria (w tym sezonie 1 mecz w wyjściowej jedenastce), Filip Mladenović (5 meczów – każdy w pełnym wymiarze czasowym). Z całej czwórki w obecnych rozgrywkach w boju sprawdzony został tak naprawdę tylko ostatni z wymienionych, o którego grze złego słowa powiedzieć nie można. Reszta to, jak na razie, mimo wszystko niewiadoma.

Fila świetnie wprowadził się do składu, zaliczono mu bramkę, drużyna wygrała mecz, ale to wciąż młody obrońca, który ma prawo popełniać błędy. Vitoria dopiero co wszedł do składu, a Chrzanowski ma na swoim koncie całe cztery minuty na boisku w tym sezonie. W poprzednim oczywiście grał, ale także z różnym skutkiem.

ATUTY DEFENSYWY STOKOWCA

Stokowiec jak na razie ma dwa duże atuty, które w znacznej mierze definiują to, jak odbierana jest defensywa jego zespołu. Po pierwsze szczęście – trafił z wystawieniem Fili, poważnych błędów wystrzegają się też stoperzy, chociaż Nalepa swoimi faulami przyprawia nieraz o gęsią skórkę. Drugim atutem jest Dusan Kuciak. Słowak jest w takiej formie, że tylko przyklasnąć. Znów ratuje punkty, znów będzie liczył się w walce o miano najlepszego bramkarza w lidze. W dużej mierze to dzięki niemu biało-zieloni mają tak znakomity bilans bramek straconych. A wizerunkowo korzysta na tym cały zespół.

SPRAWDZIAN DOJRZAŁOŚCI

Tak naprawdę mecz z Pogonią może nic nie zmienić. Być może znów uda się zachować czyste konto, z przodu coś wpadnie i będą kolejne trzy punkty. Ekstraklasa jest jednak tak nieprzewidywalna, że nawet tak źle grająca drużyna jak szczecinianie może się przełamać w starciu z jedną z aktualnie najlepszych. Jeżeli biało-zieloni wygrają, wyślą kolejny sygnał, że chcą liczyć się w walce o najwyższe cele. Bo mistrzostwa czy prawa do gry w pucharach nie zdobywa się w meczu przy Łazienkowskiej, Bułgarskiej czy Słonecznej, ale właśnie w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami, a tych jest w sezonie dużo więcej.

Początek meczu Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk w sobotę 25 sierpnia o 18:00. Relacja na radiogdansk.pl

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj