Adam Marciniak: „Brałbym w ciemno cztery punkty z Lechem i Legią. Jeszcze namieszamy w tym sezonie” [AUDIO]

Byli zgrani, budowali przemyślane akcje, nie zabrakło też nutki nie tylko młodzieńczego szaleństwa i chęci pokuszenia się o komplet punktów przeciw trzynastokrotnemu mistrzowi Polski. – Myślę, że gdyby nie stały fragment gry, wygralibyśmy dzisiaj – mówił po meczu obrońca żółto-niebieskich.
Posłuchaj rozmowy z Adamem Marciniakiem:

NIE TYLKO PUNKT NA PLUS

Nie najlepsze wyniki i pozostawiająca sporo do życzenia gra Arkowców, od początku sezonu kładły coraz większą presję na trenerze Smółce. Zwycięstwo nad Lechem Poznań pokazało, że czas oczekiwania na nową, namalowaną według jego pomysłu Arkę być może dobiega końca. Podobnej myśli mogą być kibice po obejrzeniu piątkowego spotkania przy ul. Łazienkowskiej.

– Były momenty dobrej gry, świetna pierwsza połowa w naszym wykonaniu – mówił po meczu z Legią Adam Marciniak.

– Ten mecz był kolejnym prognostykiem, krokiem do przodu. I myślę, że to co robimy, ten pomysł trenera, to wszystko idzie w dobrym kierunku. Z meczu na mecz zaczynamy wyglądać coraz lepiej, lepiej się rozumiemy i myślę, że jeszcze dużo radości sprawimy naszym kibicom – dodał obrońca.

„RYWALIZACJA POWODUJE, ŻE STAJEMY SIĘ LEPSI”

– Mecz naprawdę super się ułożył – kontynuował kapitan żółto-niebieskich. – Niestety, z powodu kontuzji zszedł Adaś Deja, który grał bardzo dobrze. Ale wszedł Adam Danch i również wyglądał świetnie, nie było żadnego spadku jakościowego – przyznał Marciniak.

– Mamy szeroką kadrę, bardzo wyrównaną – i to jest dobre, bo każdy musi dawać z siebie na treningach sto procent, nikt nie ma pewnego miejsca w składzie. A wiadomo, że rywalizacja zawsze powoduje, że zawodnicy stają się lepsi. Jestem przekonany, że to wszystko spowoduje, że jeszcze namieszamy w tym sezonie, mówił zawodnik.

PLAN MINIMUM ZREALIZOWANY

Kibic oglądający mecz w telewizji na niewiele mógł narzekać. Przyzwoita dynamika, okazje – lepsze bądź gorsze – po obu stronach, tylko rozstrzygnięcia brak. A to już nie wszystkim się podobało.

– Można było uniknąć tego rzutu rożnego, no a później mogliśmy się lepiej zachować. Myślę, że gdyby nie ten stały fragment gry, to byśmy dzisiaj wygrali – podsumował spotkanie Adam Marciniak.

Czy jednak cztery punkty w meczach z Lechem i Legią mogą być powodem do rozczarowania?

– Wziąłbym je w ciemno, będę szczery! Wziąłbym cztery punkty. Myślę, że nie jest źle, plan minimum jest zrealizowany.

WYJĄTKOWY MECZ, WYJĄTKOWY DZIEŃ

Nieco ponad dwa lata temu, to jego dwa gole decydowały o pierwszym ligowym zwycięstwie Arki na stadionie przy Łazienkowskiej. Tym razem bramek Adam Marciniak nie strzelał, ale powodów, dla których ten dzień był dla niego wyjątkowy było kilka.

– Dzisiaj trzydzieste urodziny, zmiana kodu. Ale nie przywiązuję szczerze mówiąc wagi do takich uroczystości. Raczej nie przepadam za tym, gdy składa mi się życzenia, albo współczuje mi się czegoś. Czuję się wtedy lekko skrępowany. Ale dziękuję za życzenia! – mówił z uśmiechem do naszego radiowego mikrofonu.

– Wyjątkowość tego dnia polegała na tym, że graliśmy z mistrzem Polski i troszkę żałuję, że nie udało się wywieźć trzech punktów z Warszawy – podsumował.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj