Najbardziej prawdopodobne jest mistrzostwo, puchary są niemal pewne. Jak finiszują liderzy pierwszej części sezonu?

Lechia ma za sobą znakomitą pierwszą część sezonu. Po dwudziestu kolejkach ma na koncie 42 punkty i o trzy wyprzedza Legię Warszawa. Awans do eliminacji europejskich pucharów jest momentami uznawany niemal za pewnik. I słusznie. Jak pokazuje historia ostatnich dziewiętnastu sezonów, „mistrz jesieni” na koniec sezonu zawsze zajmuje miejsce gwarantujące grę w Europie. Od strony sportowej właściwie wszystko jest tak, jak tylko gdańszczanie mogli sobie wymarzyć. Dalej są w walce o zdobycie Pucharu Polski, który w ostatnich latach był źródłem klęsk biało-zielonych, ale przede wszystkim zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Coraz głośniej mówi się o mistrzostwie, w Gdańsku wszyscy mają świadomość, że tak dobrej sytuacji przed rundą wiosenną dawno już nie mieli. Nawet w znakomitym sezonie 2016/17 nie było tak komfortowo. Po 20 kolejkach biało-zieloni mieli 39 punktów, tyle samo, co liderująca Jagiellonia Białystok, która miała lepszy bilans bramkowy. Gdańszczanie o końca bili się o mistrzostwo, ale skończyli z niczym – na czwartym miejscu bez prawa gry w Europie.

„PUCHARY” SĄ PEWNIKIEM

Teraz Lechia jest samodzielnym liderem i – jak pokazuje historia – już raczej na pewno w przyszłym sezonie wystąpi co najmniej w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W ostatnich dziewiętnastu sezonach nie zdarzyło się tak, żeby drużyna, która zajmowała pierwsze miejsce podczas przerwy w rozgrywkach, nie uzyskała pozycji gwarantującej grę eliminacjach europejskich pucharów w następnym sezonie. Drużyną, która jako ostatnia liderowała po pierwszej części sezonu, a ostatecznie wypadła poza miejsca premiujące grą na międzynarodowej arenie był Widzew Łódź w sezonie 1997/98.

 
NAJBARDZIEJ PRAWDOPODOBNE – MISTRZOSTWO

To nie koniec dobrych prognoz dla Lechii. Patrząc na ostatnie dziewiętnaście lat tylko raz zdarzyło się, żeby lider wypadł poza podium. Tego „wyczynu” dokonała Jagiellonia w sezonie 2010/11. Poza tym wszystkie inne zespoły finiszowały na podium. Zazwyczaj nie był to również najniższy stopień „pudła”, tak zdarzyło się tylko dwukrotnie. Najczęściej lider po pierwszej części sezonu swojego miejsca na koniec rozgrywek już nie oddawał. Dziewięć sezonów zakończyło się Mistrzostwem Polski dla zespołu, który zajmował pierwsze miejsce w tabeli podczas przerwy w rozgrywkach.

Jak widać historia dla Lechii jest bardzo dobrym prognostykiem. Biało-zieloni stoją przed naprawdę wielką szansą. Nawet zajęcie miejsca na podium byłoby sukcesem, ale dlaczego ograniczać swoje cele? Ostatnie sezony mówią jasno – najbardziej prawdopodobne jest zdobycie mistrzostwa.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj