Tychy areną decydującego meczu. W niedzielę mistrz Polski grał bezbłędnie i zasłużenie wygrał

MH Automatyka gorsza od mistrza Polski w szóstym meczu play-off ekstraligi. Gdańszczanie w wypełnionej po brzegi hali Olivia przegrali 0:3. O losach ćwierćfinałowej rywalizacji zadecyduje siódme spotkanie w środę 6 marca w Tychach.
Podobnie jak w ostatnim meczu w Tychach, spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla gdańszczan. Już w drugiej minucie Galant wykorzystał katastrofalny błąd Evana Cowleya. Bramkarz gdańskiej drużyny stracił krążek obok bramki, do niego dojechał reprezentant Polski i nie miał problemów z trafieniem do pustej bramki.

NERWOWA PIERWSZA TERCJA W WYKONANIU GDAŃSZCZAN

Pomimo że Automatyka miała swoje okazje, GKS najwyraźniej wyciągnął wnioski i znakomicie bronił. Na słowa uznania zasłużył Murray, który w bramce tyszan wyczyniał cuda i uchronił zespół przed utratą bramki.

Gdańszczanie wspierani przez pełną halę mieli spętane nogi. W tercji rywali brakowało pomysłu na wykończenie akcji. Co prawda groźnie strzelali Vitek, Steber i Yełakow, ale reprezentacyjny bramkarz był nie do pokonania.

ROSYJSKA KANONADA W KOŃCÓWCE SPOTKANIA

Hala ożywiła się w trzeciej tercji. Rosyjska piątka zaczęła nacierać na bramkę rywali, ale w niedziele defensywa tyskiej drużyny grała niemal bezbłędnie. Mniej pracy miał Evan Cowley, ale gdańszczanie razili nieskutecznością. Pod koniec wykorzystał to Klimenko, który w okazji sam na sam pokonał Cowleya, a pod koniec spotkania do pustej bramki trafił Sykora.

To nie koniec ćwierćfinałowej rywalizacji. Ostatnie, siódme spotkanie w środę w Tychach. To mecz o być albo nie być. Zwycięzca zgarnia wszystko, przegrany odpada z rywalizacji o mistrzostwo Polski. 

Początek meczu w Tychach o godz. 18:00

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj