Mistrz Polski nie może już popełnić błędu. Gdańscy hokeiści i tak już są rewelacją, ale stać ich na jeszcze więcej

Siódmy mecz zadecyduje o obsadzie drugiego półfinału hokejowej ekstraligi. MH Automatyka zagra o wszystko w Tychach z GKS-em. Gdańszczanie są objawieniem rozgrywek i w środę mogą sprawić nie lada sensację. Gdańszczanie są objawieniem play-offu, nawet jeżeli w środę mieliby zakończyć sezon. Mistrz Polski w ostatnią niedzielę doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji 3 do 3. Wówczas, po bardzo emocjonującym meczu, pokonał Automatykę w wypełnionej hali Olivia 3:0.

TEN SAM SCENARIUSZ? NIE MAMY NIC PRZECIWKO

Trudno w hokeju szukać analogii, ale w Gdańsku nikt nie pogniewa się na powtórkę z rozrywki. Przed tygodniem Automatyka uległa u siebie 4:8, w czwartek pojechała do Tychów i sprawiła ogromną niespodziankę. Wygrała drugie wyjazdowe spotkanie z mistrzem Polski i objęła prowadzenie w rywalizacji do czterech zwycięstw 3:2. Jedną z szans zaprzepaściła w niedzielę, ale nikt nie ma nic przeciwko, aby powtórzyć scenariusz z zeszłego tygodnia. Wyeliminowanie mistrza Polski przed ich własną publicznością dobrze wpłynie na morale gdańszczan w półfinale, gdzie na zwycięzcę gdańsko-tyskiego pojedynku czeka już TatrySki Podhale Nowy Targ.

BEZ PRESJI

Drużyna Marka Ziętary pojechała do Tychów bez presji. Gdańszczanie od początku podkreślali, że „mogą, ale nie muszą”. Tak będzie też w środę. GKS musi zwyciężyć, aby uniknąć ogromnej kompromitacji. Tyszanie grają przecież nie tylko o prestiż, ale i o pieniądze.

Początek spotkania w Tychach pomiędzy GKS-em a MH Automatyką o godz. 17:35.

Wojciech Luściński/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj