Byli gracze Arki zatopili macierzystą jednostkę. Sprawa awansu do półfinału Mistrzostw Polski koszykarzy rozstrzygnie się dopiero w Gdyni

Byli gracze Arki zatopili macierzystą jednostkę. Filip Matczak, Sebastian Kowalczyk i Mariusz Konopatzki oraz Jakub Karolak, dorastający koszykarsko w Treflu Sopot, prowadzeni przez także związanego w przeszłości z Gdynią trenera Tane Spaseva, doprowadzili Legię do drugiego zwycięstwa nad Arką 100-94. W play offach do trzech zwycięstw jest remis 2:2. 

MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI

Po wygraniu pierwszej kwarty 33:20 wydawało się, że gdynianie zdecydowali się tym razem na „zrównoważony rozwój”. Efektowna „profesorska” akcja Krzysztofa Szubargi na zakończenie pierwszej „ćwiartki” zdawała się określać relacje na korzyść Arki. Tymczasem wystarczyła większa determinacja w obronie, by faworyzowanego rywala wytrącić z równowagi. Gdynianie pod presją notowali liczne straty. W połowie drugiej kwarty Legioniści zniwelowali je do zaledwie pięciu punktów.

MATCZAK I KONOPATZKI BEZ SENTYMENTÓW

Nie było sentymentów w grze Matczaka i Konopatzkiego, którzy przed laty grali w barwach Asseco Arki. Upokorzeń nie zamierzali jednak znosić ich renomowani koledzy – Bostic i Florence. Kilka udanych akcji zaprezentował także Adam Łapeta. Nie najlepsza gra gdynian w obronie pozwalała jednak utrzymywać niewielką stratę. Po rzutach za 3 Linowskiego Legia zdołała dojść na zaledwie 2 punkty, a po akcji Matczaka mieliśmy remis 47:47.

LEGIA NA FALI

Na początku drugiej połowy minimalną przewagą osiągnęła Arka, ale wkrótce po udanych akcjach Jakuba Karolaka i punktach Mariusza Konopatzkiego, Legia objęła dwupunktowe prowadzenie. Gdynianie nie potrafili przejąć inicjatywy i podyktować swoich warunków. Brakowało lidera i to zarówno jeśli chodzi o poprowadzenie gry, jak i zdobywanie punktów. Konsekwencją była przegrana kwarta 17-22 i niekorzystny wynik 64:69 przed tą ostatnią. Rozzuchwalona własną fantazją i niemocą rywala Legia poszła za ciosem. Kosz Arki dziurawili bez litości Karolak i Nowerski. Na 7 minut przed końcową syreną przewaga gospodarzy sięgnęła 10 punktów. Trener Przemysław Frasunkiewicz zaordynował mobilizację, na co jako pierwszy zareagował „trójką” Szubarga i… to było na tyle.

BYLI GRACZE ZATOPILI MACIERZYSTĄ JEDNOSTKĘ

Konopatzki, który nie doczekał swej szansy w Asseco Arce, z lubością wykończył akcję, po której Legia powróciła na dwucyfrowy poziom przewagi. Istotne udziały w wymarzonym dla gospodarzy przebiegu spotkania miał inny były gracz gości – Sebastian Kowalczyk. W kluczowych momentach spotkania obok niego na parkiecie przebywali Matczak, Konopatzki, Karolak i Nowerski. Po przeciwnej stronie Florence, Bostic, Szubarga, Dulkys i Łapeta. Nazwiska nie grały, a nieudolność chwilami wręcz drażniła. Legia kontrolowała grę i wynik. Na dwie minuty przed końcem prowadziła 90:77.

SŁUPSKA PRZESTROGA

Decydujące spotkanie w niedzielę w Gdyni. Ku przestrodze gdynian. Przed dwoma laty ósmy po sezonie zasadniczym zespół Czarnych Słupsk w pierwszej rundzie play off wyeliminował lidera – Anwil Włocławek.

Legia Warszawa – Arka Gdynia 100:94 (20:33, 27:14, 22:17, 31:30)

Punkty:

Legia Warszawa: Jakub Karolak 31, Sebastian Kowalczyk 20, Filip Matczak 15, Mariusz Konopatzki 11, Adam Linowski 6, Keanu Pinder 6, Michał Kołodziej 4, Rusłan Patiejew 4, Patryk Nowerski 3, Jorge Bilbao 0, Michał Kucharski 0.

Arka Gdynia: Joshua Bostic 29, James Florence 20, Deividas Dulkys 11, Adam Łapeta 10, Bartłomiej Wołoszyn 9, Krzysztof Szubarga 6, Marcus Ginyard 4, Robert Upshaw 3, Marcel Ponitka 2, Jakub Garbacz 0, Dariusz Wyka 0.

Włodzimierz Machnikowski/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj