Wojciech Pertkiewicz ujawnia kulisy odejścia z Arki Gdynia: „Nie podałem się do dymisji, tylko zostałem odwołany”

Awansował z Arką do ekstraklasy, zdobył Puchar i dwa Superpuchary Polski. Wprowadził zespół do eliminacji Ligi Europy. Już po pierwszym sezonie gry w Ekstraklasie wyciągnął klub z długów. Budżet na sezon 2019/20 jest zapięty, acz nie uwzględniał kosztów kontraktu Marco Vejinovica.

Wojciech Pertkiewicz prezesem Arki był przez siedem lat. Przejął klub, który znajdował się na skraju bankructwa. Doświadczenia w zarządzaniu sportową spółką zbierał najpierw w koszykarskim Starcie Gdynia, z którym także awansował do ekstraklasy, a następnie w dziale marketingu Arki.

ZOSTAWIŁ PO SOBIE PORZĄDEK

Pierwszy raz drogi prezesa i właściciela – Dominika Midaka rozeszły przy okazji zatrudnienia, a następnie zwolnienia Zbigniewa Smółki. Prezes Pertkiewicz chciał rozstać się ze szkoleniowcem już po rundzie jesiennej. Ostatecznie umowę rozwiązano, gdy upłynęło prawie pół roku bez wygranego meczu. Wtedy pojawiły się pierwsze poważne rozbieżności, których zwieńczeniem było odwołanie prezesa 27 sierpnia, gdy ten przebywał na urlopie w Stanach Zjednoczonych.

– To nie była dymisja, zostałem formalnie odwołany ze stanowiska prezesa zarządu – podkreśla. – Służę pomocą nowemu prezesowi i pozostaję kibicem Arki. Zostawiam po sobie porządek, zbilansowany budżet i perspektywy sportowego rozwoju. Otrzymałem dwie oferty pracy, ale na razie odpoczywam przez dwa tygodnie. Potem zobaczymy – mówił w radiowej „Dogrywce” były prezes Arki – Wojciech Pertkiewicz.

Cała rozmowa do odsłuchania poniżej:

Włodzimierz Machnikowski/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj