Pierwsze, wyczekane i dające nadzieję. Zwycięstwo Polpharmy u siebie

Euforia w Starogardzie Gdańskim po trzecim zwycięstwie drużyny w Energa Basket Lidze. Fani Kociewskich Diabłów na pierwsze domowe zwycięstwo w sezonie czekali aż trzy miesiące. Victoria przyszła w najmniej oczekiwanym momencie, w meczu przeciwko Kingowi Szczecin, który zakończył się wynikiem 89:71.

Wygranej nie byłoby bez znakomitej postawy Amerykanina Jonathana Williamsa, który zdobył 29 punktów.

PODTEKSTY W TLE

Mecz pachniał podtekstami nie tylko z powodu odwiedzin, jakie złożyli w Starogardzie starzy znajomi – byli zawodnicy zespołu: Ben McCauley i Thomas Davis. Uwaga skierowana była na postawę Martynasa Paliukenasa. Rozgrywający Polpharmy do zespołu z Kociewia dołączył w trakcie sezonu, a jego kontrakt zawarty został do końca 2019 roku. W kuluarach tu i ówdzie słyszano, że po tej kolejce Paliukenas będzie wdziewał barwy… Kinga Szczecin. Na dyspozycję Litwina nie wpłynęło to w żaden sposób, zaangażowania odmówić mu nie można było, w sobotę zakładał biało-niebieską koszulkę.

POCZĄTEK DLA DIABŁÓW

Outsider ligi bardzo zmotywowany podszedł do sobotniego trudnego zadania. Do Starogardu przyjechał zespół, który jeszcze kilka dni wcześniej był o krok od wywiezienia zwycięstwa nad faworyzowaną Asseco Arką. To zresztą jedyna drużyna, która potrafiła pokonać głównego faworyta ligi, lidera – Polski Cukier Toruń. Ale Polpharma wiedziała, jakimi atutami może przeciwstawić się szczecinianom. Kiedy tylko mogła, przyspieszała grę, a zadanie kończenia szybkich akcji należycie wykonywał Jonathan Williams – 11 punktów po dwóch kwartach. Polpharma zaczęła mecz od dobrego 12:5, ale druga część pierwszej kwarty i początek drugiej to dominacja rywali, włącznie z trójkami Amerykanów – Ware’a i Davisa. Ostatecznie po dwóch kwartach zespół ze Starogardu charakterem i determinacją wywalczył sobie minimalne prowadzenie 37:35. Oprócz Williamsa, wielki w tym udział Isiaha Wilkinsa, który do przerwy zdobył 8 punktów, a dobrze pracował zarówno pod atakowanym, jak i bronionym koszem.

EMOCJE DO KOŃCA

W trzeciej kwarcie gospodarze wciąż grali mądrze, wykorzystywali nadmierną liczbę fauli zawodników podkoszowych gości, a ci wiedząc, że już na faule nie mogą sobie pozwolić, zostawiali starogardzianom więcej swobody. Ciężar zdobywania punktów nadal spoczywał na duecie Amerykanów Williams – Wilkins, a do tego swoje dokładał w kreowaniu gry Paweł Dzierżak. Wynik na 10 minut przed końcem spotkania brzmiał nadzwyczaj dobrze dla Kociewskich Diabłów – 60:52.

WILLIAMS Z INNEJ GALAKTYKI

Ostatnie 10 minut Williams rozpoczął 6-punktową zdobyczą po dwóch trójkach. Gospodarze byli coraz bliżej upragnionego, wyczekanego przez trzy miesiące pierwszego zwycięstwa ligowego przed własną publicznością. Trener Marek Łukomski z niedowierzaniem łapał się za głowę – jego zawodnicy wreszcie zagrali tak, jak chciał, wreszcie postawili przysłowiową „kropkę nad i”, w założeniach przez niego rozrysowanych. Na ostatkach sił domknęli mecz, a ich trzecie zwycięstwo w sezonie i pierwsze na własnym parkiecie stało się faktem.

LICZĄ NA CUDA

Dobry wynik wciąż nie zamazuje trudnej rzeczywistości. Przed Polpharmą być może najtrudniejszy okres w historii klubu, a już na pewno najtrudniejsze tygodnie tego sezonu. Zespół któremu od początku sezonu nie wiedzie się, musi teraz znaleźć w klubowej kasie trochę oszczędności, być może wyprosić skądś dodatkowe środki, by w sportowej walce mieć jakiekolwiek szanse na utrzymanie Ekstraklasy. W obecnym kształcie jest to niemożliwe – z tak naprawdę jednym pełnoprawnym centrem i dwójką zawodników ekstraklasowych na ławce rezerwowych.

14. kolejka Energa Basket Ligi: Polpharma Starogard Gd. – King Szczecin (15:19, 22:16, 23:17, 19:12)

Punkty dla Polpharmy: Paliukenas 8, Śliwicki 0, Dzierżak 4, Williams 29, Gołębiowski 7, Urbański 0, Kołodziej 2, Motylewski 8, Prahl 18, Wilkins 13, Załucki 0

Punkty dla Kinga: Bartosz 0, Davis 13, Kikowski 12, Łapeta 0, McCauley 12, Melvin 11, Ware 15, Wilczek 6, Kucharek 2, Majcherek 0, Ostrowski 0

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj