Bartłomiej Mordyl z Trefla Gdańsk: Przeskok do PlusLigi był duży. Bez pracy nie da się niczego osiągnąć

Pierwszy sezon w Treflu niemal w całości spędził w kwadracie dla rezerwowych. Teraz coraz częściej jest na parkiecie i coraz częściej udowadnia, że zasługuje na miejsce w pierwszej szóstce. Dla Bartłomieja Mordyla aktualny sezon PlusLigi może być przełomowy. Ze środkowym Trefla Gdańsk porozmawialiśmy przed meczem pucharowym z Jastrzębskim Węglem. Po raz pierwszy w Treflu dostajesz więcej szans w sezonie. Jak się z tym czujesz, jest to dla Ciebie zaskoczeniem czy spodziewałeś się tego?

To jest spora zmiana w porównaniu z poprzednim sezonem. Faktycznie, tych szans dostaję teraz dużo i mogę więcej czasu spędzić na parkiecie. Bardzo się z tego cieszę. Przychodząc do Trefla z pierwszej ligi wiedziałem, że pierwszy sezon może być trudny. Przeskok między tymi ligami jest dość spory. Swoje musiałem odczekać, nauczyć się nowych rzeczy, żeby móc to wykorzystać na boisku.

Od naszego wspólnego znajomego usłyszałem, że Barek Mordyl to tak pracowity chłopak, że na pewno zrobi większą karierę, co najmniej w warunkach ligowych. Zgadza się?

Nie wiem, od kogo to słyszałeś, ale bez przesady. Wydaje mi się, że pracuję tak jak reszta chłopaków i specjalnie się nie wyróżniam. Wiadomo, że bez ciężkiej pracy nie da się nic osiągnąć. Trzeba pracować, cały czas poprawiać się i doskonalić. Stojąc w miejscu nic się nie uda.

Wojtek Grzyb jest dla Ciebie w tej kwestii wzorem? To o nim się najczęściej mówi w kontekście ciężkiej pracy.

O Wojtku można mówić w samych superlatywach. Pomimo swojego dużego doświadczenia i wieku, w ogóle nie widać po nim, że już tyle lat gra w siatkówkę. Cały czas cieszy się tym, jak młody chłopak. Z uśmiechem na twarzy podchodzi do pracy na siłowni i na hali. Na nic nie narzeka. W tym wieku mogą się odzywać problemy zdrowotne, a po nim zupełnie tego nie widać. Na pewno jest wzorem do naśladowania.

Po meczu ligowym z Jastrzębskim Węglem trener Winiarski powiedział, że byliście słabszą drużyną i trzeba to przyjąć. Co pomyślałeś sobie, kiedy trafiliście na nich w Pucharze Polski?

Cieszę się, że w tak krótkim czasie drugi raz możemy z nimi zagrać i zmazać złe wrażenie. Nie da się ukryć, że dosyć wyraźnie nas pokonali. Chcemy się zrewanżować, ale w tej chwili są chyba najsilniejszą drużyną w Polsce. Będzie bardzo ciężko ich przejść. My jednak znamy swoją wartość. Jeżeli zagramy swoją siatkówkę, pokażemy emocje, na pewno nie będziemy bez szans.

Rozgrywki pucharowe wiążą się z dodatkowymi, większymi emocjami? Żeby zdobyć trofeum w lidze trzeba przez cały sezon grać na wysokim i równym poziomie. W Pucharze wystarczy kilka dobrych spotkań. To wyzwala większą adrenalinę, ekscytację?

Szczerze mówiąc nie wiem, bo nie zagrałem jeszcze nigdy w takim meczu. Wydaje mi się, że rozgrywki pucharowe rządzą się trochę innymi prawami. Jeden mecz decyduje, czy grasz dalej, czy odpadasz. Dlatego mogą temu towarzyszyć inne emocje. Ale do każdego meczu trzeba podejść z pełnym zaangażowaniem, walką, emocjami i pokazać swoją pełnię umiejętności. Zobaczymy, co nam z tego wyjdzie.

Posłuchaj rozmowy:

Bartłomiej Mordyl w PlusLidze w sezonie 2019/2020:

Rozegrane mecze: 11
Rozegrane sety: 29
Łączna liczba zdobytych punktów: 57
Średnia punktów na mecz: 5,18
Najwięcej zdobytych punktów w meczu: 15 (mecz przeciwko BKS Viśle Bydgoszcz)

Rozmawiał Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj