Kontuzja Araka, chłodny Udovicić i obiecująca młodzież. Co wiemy po sparingu Lechii z Chojniczanką

Pięć goli, ładna pogoda, na murawie kilka nowych nazwisk i dwie różne jedenastki. Kibice mogą żałować, że nie mogli zobaczyć na trybunach pierwszego sparingu Lechii w 2020 roku. Gdańszczanie wprawdzie przegrali 2:3, ale ciekawych akcji i nowych twarzy nie zabrakło. Od pierwszej minuty na murawie zagrał nowy nabytek Lechii, lewy obrońca z Brazylii – Conrado. Wprawdzie zawinił przy drugiej bramce dla Chojniczanki, ale w ataku pokazał kilka dynamicznych akcji i na pewno pozostawił po sobie umiarkowanie dobre wrażenie.

Lechia szybko objęła prowadzenie po dwójkowej współpracy Haraslina z Paixao, zakończonej golem tego drugiego. Potem dominowała drużyna I-ligowa, która do końca tej części zdobyła 3 gole. Jeden z nich autorstwa Mateusza Kuzimskiego, który imponował formą także jesienią na zapleczu Ekstraklasy. – Przygotowywałem się do rundy bardzo dobrze, realizowałem konsekwentnie plany indywidualne i myślę, że będą tego efekty – deklarował w rozmowie z Radiem Gdańsk najlepszy strzelec Chojniczanki.

 
KONTUZJA ARAKA

Druga część nie przyniosła tylu goli, ale nie zabrakło ważnych wydarzeń boiskowych. Jednym z nich była kontuzja Jakuba Araka, który z bólem kolana zszedł z placu gry w połowie tej odsłony. Na razie nie wiadomo, jak poważny był to uraz, ale moment, w którym napastnik padał na murawę z donośnym krzykiem bólu, nie nastrajał optymistycznie.

Aktywny był za to Żarko Udovicić, który zgłasza wielką ochotę do gry i walkę o pierwszy skład. – Pracowałem dwa razy ciężej niż wcześniej, to mogę zapewnić.  Wy dziennikarze oczekujecie wzmocnień i ja wiem, że wzmocnienia będą. To jest piłka nożna, jedni odchodzą, drudzy przychodzą, ale myślę, że zbudujemy fajną drużynę. A chłopaki, którzy odeszli? Pożegnaliśmy się tu w Gdańsku i na grupie na komunikatorze. Takie jest życie – zakończył lewoskrzydłowy.

Na murawie pojawiło się kilku zawodników, którzy nie mieli okazji grać na szczeblu Ekstraklasy. Egy Maulana Vikri, Kacper Ubański i Maciej Woźniak w pierwszej połowie oraz Marcel Wszołek, Jakub Kałuziński i Kacper Sezonienko w drugiej. Szczególnie Kałuziński zaprezentował kilka odważnych zagrań, wyraźnie zdradzając talent do prowadzenia piłki i kreowania gry. W tej części gola dla Lechii zdobył też Jaroslav Mihalik.

LIPSKI CHCE GRAĆ

Sporo mówiło się o odejściu z klubu Patryka Lipskiego. Zawodnik wystąpił jednak w pierwszej połowie, po meczu rozmawiał z mediami, ale za wiele nie chciał zdradzać. Przyznał, że było zapytanie ze strony Mistrza Polski Piasta Gliwice i że na ten moment zawodnik szykuje się do wyjazdu na tureckie zgrupowanie z Lechią. Czy zamierza w niej pozostać, nie zdradził. – Rozmawiałem z trenerem i on powiedział mi, że mam walczyć o skład – uciął Lipski.

Następne zajęcia piłkarze Lechii odbędą już w Turcji. Tam rozegrają także kilka sparingów, by wrócić do kraju 1 lutego. Najbliższy mecz ligowy 7 lutego przeciwko Śląskowi na wyjeździe.

Lechia Gdańsk – Chojniczanka Chojnice 2:3 (1:3)

Bramki: Flavio Paixao (5.), Jaroslav Mihalik (75.) – Jacek Podgórski (14.), Mateusz Kuzimski (36.), Bartosz Wolski (42.)

Żółte kartki: Lukas Haraslin (28.), Kacper Sezonienko (68.)

Lechia Gdańsk (I połowa): Maciej Woźniak – Karol Fila, Mario Maloca, Filip Dymerski, Conrado – Tomasz Makowski, Patryk Lipski, Kacper Urbański – Egy Maulana Vikri, Flavio Paixao, Lukas Haraslin

Lechia Gdańsk (II połowa): Maciej Woźniak – Paweł Żuk, Rafał Kobryń, Daniel Łukasik, Filip Mladenović – Marcel Wszołek, Maciej Gajos, Jakub Kałuziński – Jaroslav Mihalik, Jakub Arak (65. Kacper Sezonienko), Zarko Udovicić

 Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj