Fatalna kontuzja Mateusza Miki, nie zagra do końca sezonu. Klub deklaruje: jeśli będzie chciał wrócić, miejsce ma zapewnione

Fatalną kontuzję odniósł Mateusz Mika. Przyjmujący w poniedziałek podczas poniedziałkowego treningu zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Czeka go operacja i około pół roku przerwy w grze. Trefl deklaruje pełne wsparcie i zapowiada – jeżeli Mika będzie chciał wrócić w przyszłym sezonie, miejsce dla niego się znajdzie.
Zdrowie to w przypadku Miki często poruszany temat. Rozmawialiśmy o tym kilka razy w tym sezonie. Zawsze był pełen optymizmu. – Czuję się bardzo dobrze, na pewno najlepiej od dwóch, trzech lat – deklarował w połowie października. Pech jednak znów go prześladuje. Mika podczas rozgrzewki przed poniedziałkowym treningiem doznał urazu, w wyniku którego zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie.

KOLEJNA OPERACJA

Mika w przeszłości przeszedł już operacje obu kolan. Teraz czeka go artroskopia stawu prawego kolana, a później około sześciu miesięcy rehabilitacji. W tym sezonie Miki na parkiecie już nie zobaczymy.

– Odczuwamy wielki smutek i żal. Kiedy Mateusz wracał, to cieszyliśmy się wszyscy, że znów zagra w klubie, który osiągał z nim największe sukcesy. W ostatnich tygodniach widać było, że jego forma wracała do tej, którą prezentował w swoich najlepszych czasach. Wielki pech go dopadł. To jest trochę nasze treflowe dziecko, a pech się do niego przykleił. Jesteśmy cały czas z nim, cieszymy się, że operacja zostanie przeprowadzona szybko. Jako klub zrobimy wszystko, żeby zapewnić mu jak najlepszą rehabilitację – mówi nam prezes klubu Dariusz Gadomski.

MIEJSCE ZAWSZE BĘDZIE

Mika przed rozpoczęciem rozgrywek podpisał roczny kontrakt. W takim wypadku mógłby zostać na lodzie, ale Gadomski deklaruje, że przyjmujący może liczyć na miejsce w klubie. – Myślę, że Mateusz zrobił tyle dla tego klubu, że jeżeli będzie jeszcze czuł sportową złość i będzie chciał wrócić, to miejsce w Treflu ma zapewnione –
przekonuje prezes Trefla.

BĘDĄ WZMOCNIENIA?

Mika nie zagra do końca sezonu, a to oznacza, że w kadrze zostało trzech przyjmujących. Mistrz świata był jednym z podstawowych graczy, to wymusi roszady w składzie. Czy klub zdecyduje się pozyskać jakieś wzmocnienie? – To bardzo dynamiczna sytuacja, nie spodziewaliśmy się tego. Przyjrzymy się, jak będzie wyglądała sytuacja na rynku. Trudno powiedzieć, czy są dostępni siatkarze w rytmie treningowym i czy mamy na to możliwości finansowe. Mamy trzech zdrowych przyjmujących, są juniorzy. Jest kim grać, ale będziemy obserwować rynek – kończy Gadomski.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj