Lechista wspomina Paolo Rossiego: Dowiedziałem się od małżonki. Wielki smutek, piłkarz doskonały

14 września 1983 roku Juventus z Paolo Rossim w składzie na Stadio Comunale w Turynie mierzył się z Lechią Gdańsk w I rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów. W linii obrony gdańskiej drużyny od pierwszej minuty grał wówczas Aleksander Cybulski, który wspomina wybitnego napastnika Starej Damy. – Był to filigranowy zawodnik, ale przede wszystkim świetny napastnik. Niezwykle ciężko było go zneutralizować, bo zawsze był tam gdzie powinien – przekonuje Aleksander Cybulski, który grał przeciwko Rossiemu do 70-minuty. Obrońcę Lechii zastąpił wówczas Andrzej Marchel, a chwilę później Paolo Rossi zdobył siódmego gola dla Juve i zarazem swojego pierwszego w meczu. – W 75 minucie, kiedy strzelił bramkę mnie już na boisku nie było. Chwilę wcześniej dostałem skurczu pod wpływem tego święta, jakim był mecz Lechii Gdańsk. Tak mnie sparaliżowało, że coś niebywałego. Tej bramki już nie pamiętam, bo musieli się mną zająć medycy – wspomina Aleksander Cybulski.

 
O śmierci Rossiego mówi z wielkim żalem. – Dowiedziałem się od małżonki. Mam zdjęcie z Paolo, jak wychodzimy na mecz w Turynie. Idę ramię w ramię z nim, dzisiaj spojrzałem na tę wiadomość i mówię nie do wiary… 64 lata, i nie ma człowieka. Wielki smutek, piłkarz doskonały – mówi Cybulski.
 

 
Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj