Prezes Arki Gdynia: „Zżyłem się z tym klubem i bardzo przeżywam wszystkie mecze”

– Biorąc pod uwagę to, że jesteśmy 1. ligową drużyną, nie zakładaliśmy że uda nam się dojść tak wysoko. Bardzo to cieszy i pokazuje potencjał naszej drużyny. Wygrać tyle meczów z rzędu, pokonać zespół pokroju Piasta Gliwice, to także wspaniała sprawa – mówi przed finałem Pucharu Polski w Lublinie Michał Kołakowski. Dla prezesa Arki to pierwszy tak duży sukces odkąd w maju ubiegłego roku został właścicielem, a w lipcu prezesem klubu. Sukces cieszy tym bardziej, że osiągnięty jest przez drużynę z zaplecza Ekstraklasy, a taka historia ostatni raz wydarzyła się ponad dekadę temu, kiedy o trofeum walczyła 1.ligowa Pogoń Szczecin.

W całej 67. letniej historii będzie to 14. finał z udziałem drużyny spoza elity, ale Arka po raz pierwszy przystąpi do finału jako I-ligowiec. – Dużo zależy od tego, jak się ten mecz ułoży, jedna wykorzystana szansa może ustawić spotkanie i zdecydować, czy będzie ono szło w kierunku dogrywki, czy stanie się otwartym widowiskiem – prognozuje Kołakowski.

 
ZŻYTY Z KLUBEM

Michałowi Kołakowskiemu właśnie wybija rok w Arce. Jubileusz splata się nie tylko z szansą na wywalczenie Pucharu Polski, ale też awansu do Ekstraklasy. Sternik Arki deklaruje, że w tym czasie emocjonalnie związał się z klubem.  – Mieszkam w Gdyni już prawie rok, bardzo dobrze się tu czuję, zżyłem się z tym klubem i bardzo mocno przeżywam mecze i wszystko to, co dzieje się w klubie. Dopinguję zespół z całego serca – przekonuje.

Prezes Arki deklaruje także, że mimo sukcesu w Pucharze Polski, cel awansu do Ekstraklasy nie uległ przedawnieniu, a ewentualny występ w europejskich pucharach, zostanie potraktowany z należytą motywacją. Posłuchaj rozmowy z Michałem Kołakowkim:

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj