Christian Eriksen doznał nagłego zatrzymania akcji serca, która została przywrócona po jednokrotnym zastosowaniu defibrylatora, poinformował w niedzielę na konferencji prasowej lekarz reprezentacji Danii Morten Boesen. „W Wielkiej Brytanii już by nie zagrał”, mówi były lekarz piłkarza.
Posłuchaj audycji:
„ODZYSKALIŚMY GO PO JEDNEJ DEFIBRYLACJI”
− Nie było go; przeprowadziliśmy resuscytację, to było nagłe zatrzymanie akcji serca – potwierdził w niedzielę na konferencji prasowej Morten Boesen. Lekarz reprezentacji Danii dodał, że Christian Eriksen pozostał w szpitalu na dalsze badania po tym, jak w sobotnim meczu z Finlandią w niekontrolowany sposób upadł na murawę Parken Stadium.
− Odzyskaliśmy go po jednej defibrylacji – poinformował lekarz, przekazując jednocześnie, że badania, które zostały wykonane do tej pory wyglądają dobrze.
− Nie mamy wyjaśnienia, dlaczego to się stało – powiedział Boesen.
POPROSIŁ, ABY DUŃCZYCY KONTYNUOWALI GRĘ NA EURO
Po kolejnych rozmowach drużyny z Eriksenem trener Kasper Hjulmand poinformował, że piłkarz poprosił, aby koledzy kontynuowali grę w turnieju.
− Powiedział, że czuje się tak, jakby mógł wyjść na boisko i znów grać. Christian czuje się najlepiej, gdy ma piłkę blisko stóp – mówił trener.
Hjulmand zacytował pomocnika, który powiedział: − Myślę, że czujecie się gorzej niż ja. Czuję się tak, jakbym zaraz miał pójść na trening.
− Christian jest w dobrym nastroju i jest to ogromna ulga dla zawodników po całej tej niepewności – powiedział selekcjoner Danii.
ANI COVID, ANI SZCZEPIENIE
Podczas gdy przyczyna nagłego zatrzymania akcji serca u piłkarza nadal nie jest znana, głos zabrał były kardiolog Eriksena z czasów, gdy Duńczyk grał w Tottenhamie.
− Od dnia, kiedy podpisaliśmy z nim kontrakt, to moim obowiązkiem było badanie go i przeprowadzaliśmy takie badania co roku. Bez wątpienia jego wyniki aż do 2019 roku były w pełni w normie, a jego serce nie miało żadnych ukrytych wad. Mogę za to poręczyć, bo sam przeprowadzałem te badania – powiedział w dzień zdarzenia Sanjay Sharma.
Wywołał jednak ogromną polemikę swoimi dalszymi słowami.
− Eriksen mógł przejść bezobjawową infekcję COVID-19, która mogła poskutkować ‘pozostawieniem blizn’ na sercu – dodał lekarz, który poza pracą w jednym z londyńskich szpitali pełni również rolę przewodniczącego rady kardiologicznej w federacji angielskiej.
Szczegółowe badania nad efektami przebytej infekcji koronawirusem potwierdziły, że nawet bezobjawowe jej przejście może powodować uszkodzenie komórek serca, które zaczynają obumierać, a serce – gorzej funkcjonować.
Kibice na portalach społecznych spekulowali z kolei, że 31 maja piłkarz otrzymał szczepionkę Pfizera i sobotnie zajście mogło być jej skutkiem ubocznym.
Słowa lekarza oraz polemikę Twitterowiczów zdementował dyrektor Interu Mediolan Giuseppe Marotta, mówiąc, że Eriksen ani nie przebył koronawirusa, ani nie został zaszczepiony.
„W WIELKIEJ BRYTANII JUŻ BY NIE ZAGRAŁ”
Poza pytaniem o przyczynę dramatycznych scen, jakie rozegrały się w sobotę na oczach 16 tysięcy kibiców na trybunach Parken Arena oraz milionów widzów przed telewizorami, inną kwestią, która pozostaje nierozstrzygnięta jest to czy i kiedy Christian Eriksen powróci do gry.
Sanjay Sharma podchodzi do tematu mocno sceptycznie.
− W Wielkiej Brytanii już by nie zagrał. Podeszlibyśmy do tego w bardzo surowy sposób – przyznał kardiolog.
− On dziś zmarł – choć na zaledwie kilka minut, ale zmarł, więc czy profesjonalista z dziedziny medycyny pozwoliłby mu umrzeć ponownie? Odpowiedź brzmi: nie, dodał.
Na aktualności związane z EURO 2020 zapraszamy w soboty od 18:00 oraz niedziele po godz. 17:00 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.