Marco Terrazzino bohaterem, ale są też inni. Tomasz Kaczmarek odrodził Egzona Kryeziu

Marco Terrazzino był oczywistym bohaterem Lechii. Jeden piłkarz, dwa gole, trzy punkty. Gdańszczanie wyrwali zwycięstwo Zagłębiu Lubin, a mieli w tym meczu naprawdę duże problemy. Mieli też jednak bohatera nieoczywistego, a był nim Egzon Kryeziu. Środek pomocy Lechii w pierwszej połowie meczu z Zagłębiem Lubin nie funkcjonował. Tomasz Kaczmarek przyznał to po raz pierwszy tuż po przerwie, wymieniając Jarosława Kubickiego na Egzona Kryeziu, a później także na konferencji prasowej.

– Zmiany dały nam bardzo dużo energii i jakości. To jest cechą bardzo dobrej drużyny, że z ławki jest w stanie zmienić mecz. Przeciwnik podszedł do nas agresywnie w środku, naciskał Kubickiego i Gajosa. Mieliśmy problem z tym, żeby znaleźć wolnego zawodnika, najczęściej był nim w pierwszej połowie Paixao. Nie udawało nam się zmienić strony i przyspieszyć gry bokami – wyliczał trener biało-zielonych. Rozwiązania znalazł trzy:

1. zdjął Kacpra Sezonienkę, przesunął wyżej Conrado (później zastąpionego przez Bassekou Diabate) i wprowadził Rafała Pietrzaka na lewą obronę
2. zdjął Łukasza Zwolińskiego, na dziewiątkę przesunął Flavio i wprowadził w rolę rozgrywającego Marco Terrazzino
3. w ramach zmiany na pozycji Kubickiego zastąpił Kryeziu.

O MECZU LECHIA – ZAGŁĘBIE LUBIN DYSKUTOWALIŚMY W PODCAŚCIE ZNAJOMYCH WYNURZENIA. POSŁUCHAJ:

Wszystkie trzy zmiany idealnie wypaliły. Złożyło się to oczywiście z gorszą grą Zagłębia po przerwie, ale Lechia załatała dziurę na lewej stronie, bo kulała i w defensywie, i w ofensywie. Pietrzak lepiej zabezpieczył tyły, a Conrado (później Diabate) więcej dali na skrzydle. Paixao jako napastnik lepiej współpracował z Terrazzino niż potrafił pracować w roli rozgrywającego, mając przed sobą Zwolińskiego, a Kryeziu dużo sprawniej radził sobie w środku i zapewnił płynność w grze. Jego postawę docenił też po meczu Pietrzak.

– Chciałbym mu pogratulować, bo zrobił w środku pola wielką różnicę. Do tej pory nie dostawał wielu szans, ale wrócił do pierwszej drużyny, trener mu zaufał i teraz on pokazuje swoje umiejętności. My wiemy, że może grać jeszcze lepiej – mówił lewy obrońca.

Kryeziu świetnie wyglądał też w statystykach. Miał 92% celności podań (23/25, wygrał pięć z siedmiu pojedynków, trzykrotnie skutecznie dryblował, cztery razy odzyskał piłkę, a tylko raz stracił. Wyglądał naprawdę dobrze. W tym sezonie został w ogóle odrodzony. Ma na koncie już cztery występy, a to dwukrotnie więcej niż w poprzednim. Liczba minut też jest już większa (167 w tych rozgrywkach, 102 w poprzednich). Nowy trener znalazł na niego pomysł i zaczyna coraz częściej z niego korzystać.

Tomasz Kaczmarek ma świadomość, że jego zespół do przerwy wyglądał bardzo źle, ale świetnie też zareagował, pokazał, że ma jakość na ławce rezerwowych i zasłużenie wywalczył kolejne trzy punkty.

ANALIZY MECZU POSŁUCHASZ TAKŻE TUTAJ:

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj