Trzy punkty dzielą Trefla od realizacji celu. „Wierzymy, że któreś z tych spotkań uda się wygrać”

(Fot. 400mm.pl/Dominik Gajda)

Kluczowe dni przed siatkarzami Trefla. Rozegrają dwa mecze z najlepszymi drużynami w kraju. Te spotkania zadecydują, czy gdańszczanie zagrają w fazie play-off. By zrealizować cel, muszą zdobyć trzy punkty. – Sami postawiliśmy się w tej sytuacji, ale mamy spore szanse – mówi przyjmujący Mateusz Mika.

Prawie wszystkie karty w sezonie zasadniczym PlusLigi zostały już rozdane. Nie wiemy jeszcze na pewno, kto będzie liderem po 26 kolejkach, bo Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel dzieli jeden punkt, a oba te zespoły jeszcze zagrają, oba z Treflem. To gdańszczanie mogą najwięcej zyskać. Jeżeli zdobędą trzy punkty, awansują do fazy play-off, czyli zrealizują postawiony przed sezonem cel.

– Bardzo wierzymy, że uda nam się któreś z tych spotkań wygrać, mimo że gramy z czołowymi zespołami – mówił trener Michał Winiarski. – Myślę, że po meczu z Indykpolem AZS Olsztyn czujemy szansę, na którą gdzieś tam sobie też zapracowaliśmy. Po słabszej pierwszej rundzie ta druga wygląda znacznie lepiej i nasza gra też się dużo poprawiła – zaznacza szkoleniowiec.

WSZYSTKO W RĘKACH GDAŃSZCZAN

Jego zespół jest w trudnej sytuacji, ale znalazł się w niej na własne życzenie. To efekt porażek z Cerrad Enea Czarnymi Radom, Ślepskiem Malow Suwałki czy dwóch z GKS-em Katowice. Gdańszczanie zaliczyli zbyt wiele wpadek. – Ciężkie mecze rozegraliśmy na przełomie roku. Potraciliśmy punkty i sami postawiliśmy się w tej sytuacji, w której dziś jesteśmy. Faworytami w tych meczach nie będziemy, ale myślę, że mamy spore szanse na zwycięstwo – zaznacza Mateusz Mika. – Można powiedzieć, że jesteśmy w trudnej sytuacji, ale też wszystko zależy od nas. Nie musimy patrzeć, jak zagrają inne drużyny. Wiemy, że po prostu musimy wygrać – dodaje Łukasz Kozub.

Gra Trefla w tym roku rzeczywiście się poprawiła. Gdańszczanie dużo lepiej radzą sobie w polu serwisowym. – W pierwszej połowie sezonu mieliśmy spore problemy z zagrywką, nie sprawialiśmy rywalom zbyt wielu szkód. Teraz zdecydowanie poprawiliśmy ten element, dzięki temu łatwiej nam się blokuje i broni, a przez to nasza gra jest dużo lepsza – tłumaczy Mika.

KIBICE MOGĄ POMÓC

Problem w tym, że Grupa Azoty ZAKSA i Jastrzębski to topowe zespoły, które same też „straszą” zagrywką, a na przyjęciu mają lepszych specjalistów niż Trefl. W listopadzie w spotkaniach z tymi rywalami gdańszczanie nie wygrali nawet seta. Teraz może być jednak inaczej również dlatego, że przeciwnicy wcale nie muszą zagrać w pełni zmotywowani. Na to nie liczy jednak trener Winiarski. –Nie spodziewam się, żeby trener chciał w jakikolwiek sposób oszczędzać zawodników, wyjdą na pewno najsilniejszym składem, a my musimy być na ten najsilniejszy skład gotowi. Bardzo też liczymy, że u siebie, przy naszym dopingu, uda nam się zagrać dobrą siatkówkę i damy sobie i kibicom dużo radości – zakończył szkoleniowiec gdańskich lwów.

Początek meczu Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel w sobotę o 14:45 w Ergo Arenie. Z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle gdańszczanie zagrają na wyjeździe w poniedziałek o 17:30.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj