Rewolucja w Lechii. Odejdzie Mandziara, zmiany czekają zarząd, piłkarze oczekują trenera

(Fot. Krzysztof Mystkowski / KFP)

Adam Mandziara przemówił. Po miesiącach medialnej ciszy przewodniczący Rady Nadzorczej Lechii Gdańsk ostatnio uaktywnił się w mediach społecznościowych, prezentując stanowisko w sprawie klubu i własnej w nim przyszłości. Z publikacji wiemy, że zamierza ustąpić ze stanowiska jeszcze w tym miesiącu. 

– Swoją rezygnację złożę 12 września, tuż po posiedzeniu Rady Nadzorczej. Chcę za to mocniej skoncentrować się na innych biznesach i projektach, w które jestem zaangażowany. Nie odcinam się od piłki, bo całe swoje życie spędziłem z piłką – napisał Mandziara na swoim Instagramie. To spore zaskoczenie, bowiem jeszcze w czerwcu w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Mandziara potwierdził zamiary sprzedaży klubu, ale zamierzał czynnie i aktywnie uczestniczyć w całym procesie. – Jestem tu blisko dekadę, pan Josef Wernze (właściciel klubu – przyp. red.) ma 73 lata, ja skończę niedługo 55 lat i to dobry moment, żeby się zastanowić nad dalszym życiem. Przed nami sporo pracy, aby wszystko uporządkować. Byle kogo do Lechii nie wpuścimy. Jesteśmy też umówieni tak, że gdy będzie dwóch najpoważniejszych kandydatów, to spotkamy się razem z prezydent Dulkiewicz, aby współpraca z miastem funkcjonowała na odpowiednim poziomie – zapewniał wówczas Adam Mandziara.

Proces sprzedaży klubu trwa, kulisy i podmioty zainteresowane nie są jednak opinii publicznej znane. Przed kamerami Canal Plus Sport w sobotę przed meczem Lechia-Warta wiceprezes zarządu Agnieszka Syczewska poinformowała że w przyszłym tygodniu należy się spodziewać komunikatu głównego akcjonariusza na temat zmiany właścicielskiej.

GABINETOWA REWOLUCJA

24 sierpnia na Instagramie Mandziara informował o przebiegu posiedzenia zarządu Lechii Gdańsk z ówczesnym trenerem Tomaszem Kaczmarkiem i radą drużyny. Wyrażał przekonanie, że drużyna może grać lepiej, a złe wyniki sportowe traktuje nie jako kryzys, a „lekcję do odrobienia dla wszystkich”. Przypomnijmy, Lechia zajmuje ostatnie miejsce w Ekstraklasie, wygrała tylko jedno spotkanie, a w kolejnych ligowych zaprezentowała się fatalnie, przegrywając z Koroną Kielce, Miedzią Legnica i Lechem Poznań. Opaskę kapitańską stracił Flavio Paixao, a w nocy, po meczu z Lechem, pracę stracił trener Tomasz Kaczmarek. Podczas najbliższego posiedzenia RN klub czeka gabinetowa rewolucja. Oprócz ustępującego Mandziary na posiedzeniu rozpatrzony zostanie wniosek zawieszenia członkostwa w zarządzie wiceprezesa Piotra Zejera, o który sam zainteresowany wnioskował 31 sierpnia. Powrót do zarządu Zejer warunkuje ustąpieniem ze stanowiska prezesa Pawła Żelema. Tego samego 31 sierpnia z klubem pożegnali się natomiast inni członkowie zarządu: Robert Krupski, były wiceprezes Lechii Gdańsk SA, oraz Michał Hałaczkiewicz.

8 LAT MANDZIARY W KLUBIE

Adam Mandziara pełnił najważniejsze funkcje w Lechii od 2014 roku. Najpierw jako prezes zarządu i prokurent, a od ubiegłego roku przewodniczący Rady Nadzorczej. Pełna treść najnowszej publikacji Mandziary na Instagramie brzmi następująco:

– Podobno w życiu zawsze coś się kończy, żeby coś innego mogło się rozpocząć. Postanowiłem zakończyć swoją aktywność i zaangażowanie w strukturach Lechii Gdańsk. To oznacza też rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej. Jest mi bardzo przykro ale nie mogę i nie chcę zaakceptować wydarzeń, które nastąpiły w ostatnich dniach i tygodniach. Respekt, lojalność, zaangażowanie oraz pasja są podstawą do działania w klubie. W Lechii mi tego w ostatnim czasie kompletnie brakuje. Pisałem o tym już w sierpniu członkom Zarządu Lechii Gdańsk. Czas by to oni przejęli większą odpowiedzialność za klub. Ja odcinam się od nienawiści, zawiści i hejtu jakie – przykro mi o tym pisać – ale w otoczeniu Lechii, panują na co dzień. Swoją rezygnację złożę 12 września, tuż po posiedzeniu Rady Nadzorczej. Chcę za to mocniej skoncentrować się na innych biznesach i projektach, w które jestem zaangażowany. Nie odcinam się od piłki, bo całe swoje życie spędziłem z piłką. Klubowi życzę powodzenia, kibicom tylko samych dobrych, sportowych emocji – czytamy we wpisie.

 

Paweł Kątnik

 

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj