Ostatni mecz Arki jak cała runda – były momenty, jest rozczarowanie. Adamczyk: zapracowaliśmy na zdecydowanie więcej

(Fot. Maciej Czarniak / Trojmiasto.pl / KFP)

Mecz z Podbeskidziem był dla Arki jak skrót całej rundy jesiennej. Świetne momenty, dobry początek, a na koniec większe lub mniejsze rozczarowanie. Rozczarowaniem jest ostatecznie też cała runda, bo stało się to, czego od początku sezonu chciał uniknąć Ryszard Tarasiewicz – od początku wiosny trzeba będzie gonić lidera.

Widzieliśmy to już wielokrotnie. Począwszy od meczu z Sandecją Nowy Sącz, przez spotkania z Chrobrym Głogów, Stalą Rzeszów, ŁKS-em, Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, a na starciu z Podbeskidziem skończywszy. Scenariusz jest ten sam, różni są bohaterowie i finał odcinka – fatalny, jeżeli kończy się porażką, tylko nieco lepszy w przypadku remisu.

– Mieliśmy image meczów na własnym stadionie w rundzie jesiennej. Za dużo spotkań, które powinniśmy wygrać, zremisowaliśmy, a za dużo spotkań, które powinniśmy zremisować, przegraliśmy – mówił po meczu Ryszard Tarasiewicz. Jego zespół znów popełnił te same grzechy, był nieskuteczny, a w obronie miał zapalnik w postaci Michała Marcjanika. – Znowu mieliśmy bardzo dużo sytuacji, wystarczająco, żeby odnieść zwycięstwo. Żałujemy, bo to powinna być rekompensata dla zawodników za wysiłek i poprzednie mecze. Zasłużyliśmy na to, aby zakończyć to spotkanie wygraną, dzięki czemu moglibyśmy sympatycznie pożegnać się z kibicami – dodał szkoleniowiec żółto-niebieskich.

TEN ZESPÓŁ ZASŁUGUJE NA WIĘCEJ

Irytacji po spotkaniu nie ukrywali też piłkarze. Hubert Adamczyk z szatni do dziennikarzy wyszedł dobrych kilkadziesiąt minut po końcowym gwizdku, nadal w stroju meczowym i nadal mocno „wkurzony”. – Najbardziej boli to, jak wygląda tabela. Zapracowaliśmy na zdecydowanie więcej, ten zespół powinien wywalczyć więcej punktów. Jesteśmy dobrze przygotowani, każdy rywal jest rozpracowany i nikt nas niczym nie zaskoczył. Mimo to mamy jednak deficyt punktowy – mówił nam rozgrywający żółto-niebieskich, który też nie ma za sobą najlepszej rundy. Mocniej świeciły gwiazdy Karola Czubaka i Omrana Haydary’ego.

– To, kto ma ile bramek, nie ma ostatecznie żadnego znaczenia. Pokazał to poprzedni sezon. Indywidualne statystyki się nie liczą, jeżeli drużyna nie wygrywa i nie osiąga wyznaczonego celu. Mam nadzieję, że przyjdzie wiosną taka seria jak przed rokiem i nikt nas nie złapie. Zespoły, z którymi gramy nie są wcale lepsze od tych, z zeszłego sezonu, a my jesteśmy mocniejsi – zapewnił Adamczyk.

POSŁUCHAJ ROZMOWY Z HUBERTEM ADAMCZYKIEM:

Teraz piłkarzy Arki czeka dwutygodniowa przerwa. Do treningów wrócą 1 grudnia, a każdy tydzień będą kończyli meczem towarzyskim. To będzie okres roztrenowania, przygotowania do wiosny rozpoczną się 4 stycznia.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj