Pozyskanie Louisa Poznańskiego i ponowne wypożyczenie Jana Biegańskiego do GKS Tychy to mało istotne ruchy w ostatnim dniu okna transferowego. Trener Marcin Kaczmarek potrzebował graczy ofensywnych – w ataku i na skrzydle oraz kreatywnego zawodnika w środku pola.
W ogólnym bilansie skończyło się na osłabieniu drużyny. Klub nie porozumiał się z Jakubem Kałuzińskim w sprawie podpisania nowego kontraktu, bo nie chciał. Jan Biegański w młodzieżowych reprezentacjach Polski w kat 16-21 lat rozegrał w sumie 29 meczów. Tyle samo, co przez ostatnie dwa lata spędzone w Lechii. Swą markę wiosną będzie budował dalej w Tychach.
Przymiarki Joao Oliveiry nie zostały dopasowane do wzajemnych oczekiwań i aby szwajcarski skrzydłowy po pięciu latach znów zagrał w biało-zielonym uniformie, musiałby rozwiązać kontrakt z portugalskim Leixoes. Wówczas jako wolny gracz mógłby podjąć obowiązki u nowego pracodawcy.
PIĘKNIE NIE BĘDZIE
Trener Marcin Kaczmarek jest człowiekiem życiowo doświadczonym, dlatego brak wzmocnień przyjął z dobrą miną do złej gry. – Musimy wyciągnąć maksimum z tego, co mamy. Dysponujemy kadrą, która z powodzeniem powinna walczyć o utrzymanie. W tabeli jest bardzo ciasno i każde spotkanie jest niezwykle ważne. W tym kontekście mecz z Radomiakiem jest równie ważny, jak każdy następny – stwierdził podczas przedmeczowej konferencji.
– Najważniejsze, żeby na koniec Lechia miała wystarczającą liczbę punktów do utrzymania. To będzie grubo powyżej 30 – wyliczył szkoleniowiec.
Na zarzuty, że Lechia gra nieładnie Kaczmarek podkreśla, że względy estetyczne są absolutnie drugorzędne. Teraz liczą się tylko punkty, gdyż każdy jest na wagę przetrwania w ekstraklasie.
– Sytuacja jest trudna przynajmniej dla ośmiu drużyn. Sobotnia konfrontacja nie załatwi sprawy, bo po zwycięstwie nie znajdziemy się w komfortowej sytuacji, a po porażce nie będziemy w beznadziejnym położeniu. Natomiast wszystko jest w naszych głowach, charakterach i nogach. Okres mojej pracy w Lechii, choć niezbyt długi, pokazał, że jesteśmy w stanie regularnie punktować. Niedawno byliśmy w beznadziejnej sytuacji, z pięcioma punktami na ostatnim miejscu w tabeli. Obecnie nie musimy gonić, tylko uciekać – dodawał trener.
RADOMIAK NIE STRZELA I NIE PRZEGRYWA
Sobotni rywale Lechii w rundzie rewanżowej jeszcze nie przegrali, notując zwycięstwo i trzy bezbramkowe remisy. Jeden gol w czterech meczach nie wzbudza przesadnego respektu. Tym bardziej że gdańszczanie tracą w tym roku średnio pół bramki na mecz.
Jednak w pierwszej rundzie w Radomiu gospodarze wygrali 4:1, co było najwyższym po stronie strat wynikiem Lechii w tym sezonie.
Dobrze wprowadził się do drużyny pozyskany z Pogoni Szczecin prawy obrońca – Jakub Bartkowski.
Spotkanie Lechia–Radomiak w sobotę o godzinie 20:00.
Włodzimierz Machnikowski/ol