Lechia nie rezygnuje z Letnicy, a miasto z Lechii. Adam Korol: Gdańsk nadal będzie finansował klub

(fot. KFP/058sport.pl/Kacper Polaczyk)

Co z przyszłością Lechii w przypadku degradacji? Do końca sezonu zostało 7. kolejek, a zespół traci 5 punktów do bezpiecznej pozycji. Frekwencja na stadionie jest dramatyczna, padają pytania o przenosiny klubu na stadion przy Traugutta. – Jeżeli Lechia spadnie do I ligi, miasto na pewno nadal będzie finansowało klub. Nie planujemy też przeprowadzki na Traugutta. Chcemy żeby Lechia, nawet w przypadku spadku, grała na Polsat Plus Arenie Gdańsk – powiedział Radiu Gdańsk Adam Korol, dyrektor biura prezydent Gdańska ds. sportu.

Temat przenosin Lechii na Traugutta powrócił z powodu fatalnych wyników klubu, bałaganu organizacyjnego w Lechii i problemów frekwencyjnych. – Powrót na Traugutta byłby kompromitacją klubu – grzmi Paweł Stankiewicz z „Dziennika Bałtyckiego”, od wielu lat zajmujący się Lechią. – Wszyscy pamiętamy czasy Traugutta, to jest na pewno świątynia Lechii, ale nie wyobrażam sobie gry tam. Miejsce klubu jest na Polsat Plus Arenie, zresztą miasto potrzebuje Lechii na stadionie w Letnicy, brak Lechii tam byłby problemem dla magistratu – przekonuje dziennikarz.

Operator stadionu twierdzi, że zagrożenia związanego z przenosinami nie ma. Zarządcą obiektu w Letnicy jest Arena Gdańsk Operator. – Pracujemy nad różnymi scenariuszami, ale myślimy, że Lechia nie chce się stąd wyprowadzić, a my nie chcemy jej stąd wyrzucać. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że Lechia nawet w I lidze nie będzie grała na Polsat Plus Arenie Gdańsk – przekonuje prezes Arena Gdańsk Operator, Paweł Buczyński.

ZMIANY I NADZIEJE

Klub tymczasem szuka zmian i zaczyna od góry. Nowym prezesem Lechii został Zbigniew Ziemowit Deptuła, następca Pawła Żelema, który z końcem marca zrezygnował z powodu problemów zdrowotnych. – Polsat Plus Arena jest domem Lechii Gdańsk. Nie biorę pod uwagę przenosin na Traugutta, ale rozmawiamy z miastem. Utrzymajmy się w Ekstraklasie i nie będzie tematu  – powiedział Deptuła pierwszego dnia pracy na konferencji prasowej.  Jak przekonuje, jego praca ma mieć długofalowy efekt, a nie być działaniem doraźnym.  Także w przypadku spadku do I ligi. – Walczymy o przetrwanie. Musimy mieć świadomość, że I liga „puka”, jeśli tak się stanie, jesteśmy na to gotowi.  Pragnę zapewnić jednak, że będzie kontynuacja, rozmawiałem o tym z przedstawicielem właściciela – zapewnił nowy prezes Lechii.

KORONA DAŁA RADĘ

To oczywiście nie rozwiązuje problemów. Frekwencja na Lechii od dawna nie wygląda tak, jak powinna. 10. wynik w Ekstraklasie po rundzie jesiennej, zważywszy, że dotyczy 4. zespołu poprzedniego sezonu, grającego na jednym z najładniejszych obiektów w Polsce, chluby nie przynosi. Na Lechię przychodziło średnio jesienią 6927 kibiców, czyli nie tylko mniej niż na Legię, Lech czy Widzew, ale także Jagiellonię, Śląsk, Cracovię czy Koronę Kielce.

Przykład tego ostatniego klubu pokazuje, jak świetnie można uporać się z problemem niskiej frekwencji na stadionie. W spadkowym sezonie 2019/20 na kieleckiej Arenie średnio zasiadało ok. 4 tys. widzów. Dwa sezony później – mimo, że w I lidze – Korona notowała lepszą o blisko 500 widzów średnią. A już w obecnym, w roli beniaminka Ekstraklasy to rekordowe 9294 osób średnio na mecz. W Kielcach zapanowała moda na Koronę. Umiejętny marketing i ekspozycja dnia meczowego to tylko jeden z wielu czynników, które pozytywnie wpłynęły na mobilizację kibiców w Kielcach.

A pomysły Lechii na rozwiązanie frekwencyjnej bolączki? Ankieta. Zimą pytano kibiców, dlaczego decydują się pójść na mecz lub z niego zrezygnować. Wyniki raczej nie pomogły w działaniach naprawczych  – wiosną było jeszcze gorzej, efektowną wygraną z Miedzią Legnica oglądało z trybun 4773 kibiców, najmniej w obecnym sezonie, przy czym trzeba pamiętać, że wpływ na nią miała także fatalna postawa drużyny w poprzednich meczach.

TRAUGUTTA ALTERNATYWĄ?

Nikt zatem nie wyobraża sobie przenosin Lechii na Traugutta –  miasto, prezes operatora stadionu, także Gdański Ośrodek Sportu. To podmiot odpowiedzialny za utrzymanie dawnego stadionu Lechii. Gdyby jednak nastąpił nagły obrót spraw, pytania o gotowość obiektu pozostają aktualne.

– Do tej pory nie docierały do nas żadne sygnały ze strony klubu o ew. przymiarkach do powrotu na Traugutta. Od momentu kiedy powstał w Gdańsku jeden z najpiękniejszych stadionów na świecie i Lechia się na nim zadomowiła, nie wyobrażamy sobie innego miejsca, gdzie miałaby grać – przekonuje Grzegorz Pawelec, specjalista ds. komunikacji Gdańskiego Ośrodka Sportu. I trudno się dziwić. Stadion przy Traugutta od 15 lat nie był domem zespołu Ekstraklasy, Lechii służy najwyżej do celów sparingowych. W tym czasie zmieniły się wymogi licencyjne, powstały i wciąż powstają kolejne stadiony klubów szczebla centralnego, a wysłużony obiekt niebawem obchodzić będzie 100-lecie powstania. – Płyta główna spełnia wymogi Ekstraklasy, ale systemy związane z bezpieczeństwem imprez masowych, nagłośnienie, monitoring, musiałyby przejść modernizację, na dzisiaj takich środków w naszym budżecie nie ma – dodał Pawelec.

Prezesowskie „utrzymajmy się, a nie będzie tematu”,  pasuje tutaj jak nic, choć to myślenie życzeniowe. To długoplanowe – zapowiedziane na pierwszej konferencji prasowej – być może dotyczyć będzie już wyzwań nie ekstraklasowych, a I-ligowych.

Posłuchaj:

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj