Piłkarze ręczni Torus Wybrzeża dzięki zwycięstwu nad MKS-em Kalisz (29-26) zakończyli sezon na piątym miejscu. Jeśli Orlen Wisła Płock otrzyma „dziką kartę” do Ligi Mistrzów, gdańszczanie zagrają w europejskich pucharach.
Po ostatnim meczu z drużyną pożegnali się Milosz Wałach, Mateusz Kosmala i Damian Woźniak
Na parkiecie nie zobaczymy na razie największych nazwisk Wybrzeża. Poza Mateuszem Jachlewskim pozostali jeszcze na dorobku. Wszystkim dowodzi w randze menedżera Damian Wleklak – wicemistrz świata i mistrz Polski w barwach Wybrzeża sprzed ponad 20 lat. Za formę bramkarzy odpowiada jego kolega z tamtej drużyny, prowadzonej przez Daniela Waszkiewicza – Sebastian Suchowicz.
Pierwszym trenerem jest Mariusz Jurkiewicz, który w 2002 roku w hali, do której teraz przychodzi do pracy, zdobywał młodzieżowe ME.
Na trybunach dawne gwiazdy Wybrzeża i Spójni z czasów, gdy za jakość gdańskiej piłki ręcznej odpowiadał nieżyjący już Leon Wallerand.
Na każdym meczu na trybuny hali AWFiS przychodzi minimum pół tysiąca kibiców, a przy okazji bardziej atrakcyjnych rywali, tudzież meczów o wyjątkową stawkę – ponad tysiąc.
Ich sympatia – przy wsparciu miasta i sponsorów – sprawia, że po latach degradacji, a następnie stagnacji, nastąpił wzrost. Drużyna, która biła się o utrzymanie, stała się zespołem walczącym o podium MP. Dwa pierwsze miejsca od lat zarezerwowane są dla potentatów z Kielc i Płocka, ale poza nimi wszyscy są w zasięgu Wybrzeża. Jeśli okaże się, że drużyna Mariusza Jurkiewicza zakwalifikuje się do pucharu EHF, to Damian Wleklak ze swym sztabem pochyli się raz jeszcze nad budżetem i wyliczy mnożnik, który trzeba będzie zastosować, by nie ruszyć na podbój Europy w ubogim stroju Kopciuszka.
Przeżyjmy to jeszcze raz – sobota, 20 maja, godzina 18.30. Emocje po zwycięskim meczu z MKS-em Kalisz jeszcze nie opadły i rozgrzały antenę Radio Gdańsk „Z boisk i stadionów”:
Włodzimierz Machnikowski/aKa