Dwa dni do początku sezonu. Sezonienko: będziemy dobrze przygotowani, ale potrzebujemy wzmocnień

(Fot. Agencja KFP/Mateusz Slodkowski / Trojmiasto.pl)

Czas rozpocząć ostateczne odliczanie. W piątek rozpocznie się nowy sezon Fortuna 1 Ligi. Arka na inaugurację podejmie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Lechia ruszy w sobotę w Głogowie. – Potrzebujemy jeszcze wzmocnień, ale myślę, że będziemy dobrze przygotowani – mówi nam napastnik Kacper Sezonienko. Pytanie, czy on będzie częścią tego projektu.

29 meczów, 1 gol, mnóstwo rozczarowujących występów. Drużynowo – spadek z ekstraklasy. Ostatni sezon Kacpra Sezonienki do najbardziej udanych nie należał. I umówmy się, że silimy się w tej chwili na największą delikatność. Było źle, momentami bardzo źle.

Oczywiście, nie jest łatwo wejść do zespołu, który ma tak duże problemy i błyszczeć w czasach kryzysu. Nie jest też łatwo, kiedy w kolejce do składu ma się przed sobą Łukasza Zwolińskiego, pracującego na transfer do przyszłego mistrza Polski, a także kończącego karierę, ale wciąż mającego sporo jakości Flaivo Paixao.

ASYSTA W SPARINGU

Sezonienko był więc rzucany na skrzydło, szukano innych rozwiązań, a często był zwyczajnie rezerwowym (tylko 10 z 29 meczów rozpoczynał w pierwszym składzie). Nowe otwarcie miało być szansą również dla niego. Tymczasem w ostatnim sparingu przed sezonem znów zagrał jako skrzydłowy. I – co ciekawe – spisał się całkiem dobrze.

– Miałem sporą liczbę minut, cieszę się z tego, podobnie z asysty – mówił nam napastnik po meczu ze Stomilem Olsztyn. Jego dogranie wykorzystał Bassekou Diabate. – Z meczu mogliśmy wyciągnąć więcej, bo graliśmy dobrze piłką. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy – dodał, podsumowując starcie zakończone remisem 1:1. Nie ulega jednak wątpliwości, że powinien grać jako napastnik. Poważnym skrzydłowym na dłuższą metę nie będzie.

LECHIA W ROZSYPCE

Zespół jest w rozsypce. Skład osobowy defensywy wygląda jak nieśmieszny żart. Duet stoperów stworzyli ostatnio Tomasz Neugebauer z Davidem Stecem. I tu postawmy kropkę, bo nie ma sensu pastwić się nad sytuacją kadrową biało-zielonych. Potrzeba czasu i wzmocnień. Nie ma ani jednego, ani drugiego.

– Wszyscy jeszcze się uczymy, zgrywamy. Sporo zawodników odeszło, na pewno potrzebujemy wzmocnień, bo jest nas mało. Myślę i mam taką nadzieję, że kilku zawodników jeszcze do nas dołączy – przyznaje Sezonienko.

Dla niego miesięczny okres przygotowawczy był wymagający. Z tak długim czasem treningów przed sezonem czy rundą jeszcze się nie spotkał. – Schodzimy już z obciążeń. To był chyba jeden z najdłuższych okresów przygotowawczych w mojej karierze. W zeszłym roku graliśmy w europejskich pucharach, więc było krócej. Te przygotowania są intensywne, trenowaliśmy na naszych boiskach w Gdańsku. Myślę, że będziemy dobrze przygotowani do ligi – zapewnia.

JEST ZAINTERESOWANIE INNYCH KLUBÓW

Pozostaje jednak pytanie, w jakim zespole i w jakiej lidze Sezonienko będzie grał. Pomimo słabego sezonu napastnik wzbudził zainteresowanie innych klubów. Ma już dość spore doświadczenie, zdążył wcześniej pokazać, że potrafi strzelać. W dodatku, jako facet urodzony w 2003 roku, jeszcze przez dwa lata będzie miał status młodzieżowca.

Sam Sezonienko przyznaje, że nie zna dokładnie swojej przyszłości. – Temat nie jest zamknięty. Trwają rozmowy i zobaczymy, jak to się wszystko rozwiąże – ucina pytanie. Z naszej wiedzy wynika, że był już jeden temat, ale kluby nie doszły do porozumienia. Na razie konkretów nie ma, do końca okienka jeszcze jednak sporo czasu. W sierpniu wiele może się wydarzyć. Zawodnik ma jednak jeszcze dwuletni kontrakt, zainteresowany musiałby więc zapłacić.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj