Co to miało być? Awans na Euro się oddala. Polska przegrywa z Albanią 0:2

(Fot. PAP/Andrzej Lange)

Reprezentacja Polski przegrała w wyjazdowym meczu z Albanią 0:2. Po pięciu meczach zajmujemy przedostatnie miejsce w grupie E z sześcioma punktami na koncie. W meczu w Tiranie biało-czerwoni oddali tylko jeden celny strzał. 

Matematyka pozwala jeszcze marzyć o turnieju w Niemczech, choć jedyne co łączy nas jednak aktualnie z Niemcami, to wyniki. Po katastrofie w Kiszyniowie i fatalnym meczu z Wyspami Owczymi reprezentacja Polski kontynuuje niechlubną passę i przegrywa z Albanią, która „na papierze” nie powinna stwarzać większych problemów. Ostatecznie to Polska nie stwarzała ich gospodarzom, oddając w meczu tylko jeden celny strzał, który odnotował Piotr Zieliński w pierwszej połowie.

Nie zadziałała również presja. Polska jest w kropce i chcąc awansować na mistrzostwa Europy, przed meczem z Albanią trzy punkty były obowiązkiem. Teraz pozostaje jedynie matematyka i spekulacje na temat ewentualnych potknięć grupowych rywali.

COFNIĘTA BRAMKA I NIEZIEMSKI GOL

Zaczęło się nie najgorzej. W 21. minucie przez moment mogliśmy cieszyć się z gola dającego nam prowadzenie. Po stałym fragmencie piłkę w siatce zmieścił Jakub Kiwior, jednak po analizie VAR, sędzia zauważył, że obrońca Arsenalu znajdował się na spalonym.

Wyczuwając zagrożenie, Albania odpowiedziała i to niezwykle efektownie. W 37. minucie gola otwierającego wynik spotkania zdobył Jasir Asani. Bramkę takiej urody trudno opisać w słowach – najlepiej to po prostu zobaczyć.

Ze strony reprezentacji Polski nie było widać choćby woli walki i chęci wyrównania. Robert Lewandowski był w trakcie meczu praktycznie niewidoczny, a strzały z dystansu Grzegorza Krychowiaka mijały się nie tylko z celem, ale i z bramką. Walczyli za to Albańczycy, którzy wykorzystali fatalny błąd Kamila Grosickiego i po strzale Mirlinda Daku, prowadzili już 2:0.

Jedyną akcją, którą mieliśmy okazję ujrzeć do końca spotkania, był moment, w którym Krychowiak był bliski otrzymania czerwonej kartki. Biało-czerwoni nie byli w stanie wykreować sytuacji, która musiałaby w jakikolwiek sposób zaangażować do gry bramkarza gospodarzy.

– Nie wierzę w pecha w piłce nożnej. Nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji, nie strzeliliśmy gola. Zawód i kupa wstydu – skomentował po meczu postawę swojej drużyny Wojciech Szczęsny.

Następne zgrupowanie odbędzie się w październiku. Czekają nas wtedy mecze z Wyspami Owczymi na wyjeździe i u siebie z Mołdawią. Trudno mówić już o obowiązku sięgnięcia sześciu punktów, jednak każdy inny scenariusz wykluczy nas z Euro 2024.

Albania – Polska 2:0 (1:0)

Bramki: 38′ Asani, 62′ Daku

Albania: Strakosha – Hysaj, Ismajli, Djimsiti, Mitaj – Ramadani, Asani (Muja 70′), Bajrami (Gjasula 80′), Asllani (Bare 70′) – Cikalleshi (Daku 62′), Uzuni (Seferi 62′)

Polska: Szczęsny – Bereszyński (Skóraś 70′), Kędziora, Bednarek (Wieteska 34′), Kiwior – Cash, Zieliński, Krychowiak (70′ Linetty), S. Szymański (Świderski 61′), Kamiński (Grosicki 61′) – Lewandowski

Żółte kartki: Cikalleshi 45′, Aslani 45′, Strakosha 59′, Daku 63′, Veseli 64′, Muja 75′ – Bednarek 8′, Kamiński 45′, Bereszyński 45′, Krychowiak 61′, Linetty 79′

Sędzia: José Sánchez Martínez (Hiszpania)

 

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj