Nie mogło być inaczej. Fernando Santos oficjalnie zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski

(Fot. PAP/Andrzej Lange)

Spekulacje i rozmowy dobiegły końca. PZPN oficjalnie zakończył współpracę z trenerem Fernando Santosem. Portugalczyk poprowadził kadrę biało-czerwonych w sześciu spotkaniach.

PZPN postawił straty wizerunkowe oraz sportowe ponad finansowe. O ile po wtorkowym spotkaniu prezesa Cezarego Kuleszy z trenerem Fernando Santosem decyzja w sprawie przyszłości Portugalczyka w kadrze nie zapadła – w środę oficjalnie rozwiązano umowę z selekcjonerem.

NIESPEŁNIONE OCZEKIWANIA

Fernando Santos przeszedł do reprezentacji Polski, mając na sobie presję wielkich oczekiwań. Był najdroższym selekcjonerem w historii kadry, ale również najbardziej utytułowanym. W 2016 roku sięgnął po mistrzostwo Europy z reprezentacją Portugalii, a następnie dołożył do tego triumf w Lidze Narodów.

Na polską kadrę niestety nie miało to przełożenia. Portugalczyk poprowadził biało-czerwonych w zaledwie sześciu spotkaniach, w których trzykrotnie wygrywał i tyle samo razy przegrywał. W statystykach wygląda to na wybaczalny bilans, jednak jeśli przyjrzeć się temu bliżej, wygraliśmy z Niemcami w meczu towarzyskim, a w spotkaniach o stawkę pokonywaliśmy jedynie z trudem Wyspy Owcze i Albanię u siebie. Przegrywaliśmy z kolei z Czechami, Mołdawią i Albanią na wyjazdach.

KTO TERAZ?

Choć umowa Santosa obowiązywała do końca eliminacji Euro 2024 – nikt nie spodziewał się, że będziemy w tak krytycznej sytuacji. PZPN postawił na próbę odrobienia strat i wywalczenia awansu na mistrzostwa Europy już pod wodzą nowego trenera. Najbardziej prawdopodobnymi kandydatami do przejęcia posady selekcjonera są Michał Probierz, Marek Papszun oraz Maciej Skorża.

– Wybór nowego selekcjonera jest teraz dla zarządu PZPN kwestią priorytetową, dlatego niebawem poinformujemy, kiedy odbędzie się prezentacja nowego trenera – napisano w oficjalnym komunikacie PZPN.

Kolejne mecze Polska rozegra z Wyspami Owczymi w Thorshavn oraz Mołdawią w Warszawie. Odbędą się one kolejno 12 i 15 października. W przypadku braku awansu z grupy biało-czerwoni najprawdopodobniej wystąpią w barażach, do których zakwalifikować się mogą wskutek wysokiej pozycji w ostatniej edycji Ligi Narodów.

Jakub Krysiewicz

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj