Szaleństwo w pierwszym secie i kolejne zwycięstwo. Drugi komplet punktów Trefla na początku sezonu

(Fot. Jerzy Bartkowski / KFP)

Zaczęło się od szaleństwa w pierwszym secie, skończyło – drugim zwycięstwem za komplet punktów. Siatkarze Trefla na początku sezonu są niemal bezbłędni. Po raz drugi najważniejsze role odegrali zmiennicy. Tym razem wystąpili w nich Mikołaj Sawicki i Alex Nasewicz. W dużej mierze dzięki nim Trefl pokonał w Radomiu Enea Czarnych 3:0 (39:37, 25:22, 22:25, 25:20)

Pierwszy set był czystym szaleństwem. Moglibyśmy opisywać, co działo się od samego początku, ale gra rozpoczęła się dopiero w momencie, w którym zazwyczaj się kończy. Bo oba zespoły postanowiły już w drugiej kolejce mocno podnieść poprzeczkę w rankingu najdłuższych setów. Pierwszą piłkę setową mieli Enea Czarni. A później też osiem kolejnych. Trefl za każdym razem skutecznie się bronił. Gdańszczanie w hiperemocjonującej walce na przewagi byli raczej w defensywie, ale w końcu doszli do głosu. I wykorzystali swoją piątą piłkę setową. Wygrali 39:37. Podobnie jak na inaugurację, ważną rolę odegrał zmiennik. Mikołaj Sawicki zaczął w kwadracie dla rezerwowych, później zastąpił Piotra Orczyka i został liderem zespołu. W pierwszym secie zdobył sześć punktów.

NASEWICZ DAŁ JAKOŚĆ

Nie najlepiej, czy nawet słabo, wyglądał Kewin Sasak. MVP pierwszego spotkania na parkiet nie wyszedł już w drugim secie, a zastąpił go Alex Nasewicz. Skończył 5 z 9 ataków, dołożył blok i – być może najważniejsze – dwa asy. Przejął pałeczkę od Sawickiego i był kluczowym elementem, który zapewnił Treflowi zwycięstwo w drugim secie 25:22.

I podobnie opisywalibyśmy pewnie także trzeci set, ale gra Trefla się zacięła. Gospodarze dwa razy złapali blokiem Nasewicza, gdańszczanie generalnie mieli problemy w ataku. W efekcie Enea Czarni 24:16 i zapowiadało się na solidny zimny prysznic dla Trefla. Ale gdańszczanie postanowili jeszcze spróbować i przy zagrywce Karola Urbanowicza solidnie postraszyli rywali. Sensacji jednak nie było. Po siedmiu obronionych piłkach setowych Czarni w końcu się przełamali i wygrali 25:22.

W czwartej partii takich emocji już nie było. Wyrównana gra toczyła się do stanu 10:10, w tym momencie Trefl zanotował serię czterech skutecznych akcji i to wystarczyło. Nie była to dominacja, ani nawet pełna kontrola, ale ostatecznie pewne zwycięstwo 25:20 i w całym meczu 3:1.

Enea Czarni Radom – Trefl Gdańsk 1:3 (37:39, 22:25, 25:22, 20:25)

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj