Derbowe nastroje. W Gdańsku złość i rozczarowanie, w Gdyni „po jednym” i czas na kolejną misję

(Fot. Krzysztof Mystkowski / Agencja KFP)

U jednych złość i rozczarowanie. U drugich – bardzo przyjemne uczucia i plany, by pójść „na jednego”. Za nami historyczne derby Trójmiasta. Historyczne, bo po 16 latach w lidze w końcu zwyciężyła Arka.

Znaleźć chętnych do rozmów w obozie Lechii po tym meczu nie było łatwo. Przyjemnie wychodzi się do dziennikarzy po derbach wygranych. Nieco mniej przyjemnie, kiedy w podróż do domu ruszasz bez punktów. Dominik Piła był jednym z tych, którzy nie odmówili. Ale piłkarz już na co dzień nieco introwertyczny, po derbowej porażce mówił tak cicho, że ciężko było w gwarze gdyńskich radosnych głosów wyłapać słowa.

– Musimy ten mecz przeanalizować, ale uważam, że powinniśmy go wygrać, a na pewno nie przegrać. Jest jedna wielka złość, rozczarowanie. Arka nie była drużyną, która w pełni zasłużyła na to zwycięstwo – mówił nam skrzydłowy. W podobnym tonie wypowiadał się też Jan Biegański. – Nie uważam, że byliśmy słabsi. Jeden głupi błąd zadecydował o przebiegu tego meczu – mówił drugi z piłkarzy, który wziął na siebie ciężar pytań od dziennikarzy.

POSŁUCHAJ ROZMOWY Z DOMINIKIEM PIŁĄ:

Gdańszczanie przekonywali, że gdynianie nie zasłużyli. Gdynianie, że wręcz przeciwnie. – Cała drużyna zasłużyła na pochwały, bo to nie był łatwy mecz. Pogoda nie sprzyjała obu drużynom, aspekty piłkarskie nie miały wiele wspólnego z tym meczem. Jeden błąd zadecydował, że trzy punkty zostają u nas – mówił Karol Czubak.

Tak się składa, że kiedy trzeba znaleźć błąd u przeciwnika, to właśnie Czubak zazwyczaj jest tym, który znaleźć go potrafi. – Odkąd pamiętam mam przeczucie, gdzie piłka może spaść, jak się odbić. Myślę, że to jeden z moich głównych atutów. Dzięki temu mam sytuacje, chociaż nie wszystkie wykorzystuję, nad tym cały czas pracuję – przyznał.

POSŁUCHAJ ROZMOWY Z KAROLEM CZUBAKIEM:

Po piłkarskich tematach przyszedł też czas na nieco przyjemniejsze. – Plany na wieczór? Wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiednich ilościach. Myślę, że „po jednym”, a w przyszłym tygodniu zaczynamy misję kolejnego meczu – zakończył z uśmiechem Czubak.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj