To był kawał dobrej siatkówki w Ergo Arenie. Na trybunach ponad 6000 osób, na parkiecie byli i obecni reprezentanci Polski, ale przede wszystkim zawodnicy Trefla. Gdańszczanie świetnie zareagowali po porażce w Częstochowie i rozbili Asseco Resovię Rzeszów 3:1 (25:20, 25:23, 31:33, 25:19) i zameldowali się w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Przed meczem Kewin Sasak zwracał uwagę, że kluczowa będzie gra w systemie blok-obrona. To zawiodło w Częstochowie, Trefl zdobył blokiem tylko jeden punkt. W Trójmieście było już o wiele lepiej. Łącznie gdańszczanie 16 razy zablokowali rywali, sami dali się „złapać” siedmiokrotnie. Najlepiej blokowali Sasak i Patryk Niemiec – po pięć razy.
SYMBOLICZNY MECZ ORCZYKA
Bohaterem meczu został jednak Piotr Orczyk. Zdobył 20 punktów, przyjął 31 piłek, nie popełniając ani jednego błędu. 58% pozytywnego przyjęcia to też dobry wynik. Dla Orczyka statuetka MVP jest drugą, którą wywalczył w barwach Trefla. Pierwszą otrzymał w debiucie, ale już w swoim drugim meczu zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i stracił cały sezon. Kilkanaście miesięcy później symbolicznie wrócił na dobre.
Gdańszczanie wywalczyli nie tylko trzy punkty, ale też przepustkę do ćwierćfinału Pucharu Polski. Zwycięstwo zapewniło im piąte miejsce po pierwszej rundzie, czyli 15. kolejce. Dzięki temu znaleźli się w gronie ćwierćfinalistów, a rywala poznają 14 stycznia w trakcie losowania.
Z bohaterem meczu Piotrem Orczykiem porozmawialiśmy tuż po ostatniej piłce. Posłuchaj:
Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:20, 25:23, 33:31, 25:19)
Trefl: Orczyk 20, Sasak 20, Sawicki 15, Niemiec 10, Urbanowicz 20, Droszyński 3, Martinez Franchi (l.), Nasevich 1, Czerwiński, Gałązka
Asseco Resovia: Bucki 17, Kłos 12, Drzyzga 3, DeFalco 3, Ćebulj 2, Kochanowski 1, Zatorski (l.), Louati 12, Mordyl 10, Staszewski 3, Boyer 3, Kozub, Rejno
Tymoteusz Kobiela