Siatkarze Trefla przełamali serię trzech porażek z rzędu. W Ergo Arenie sprostali roli faworytów i pokonali Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:20, 22:25, 25:16, 25:18). MVP spotkania został Mikołaj Sawicki.
Od początku meczu gdańszczanie bardzo dobrze zagrywali. Najpierw Lukas Kampa, później Jan Martinez czy Karol Urbanowicz. Odrzucili rywali od siatki i w prosty sposób wypracowali sobie przewagę. W szczytowym momencie nawet ośmiopunktową (19:11) ostatecznie skromniejszą, bo goście w końcówce zanotowali trzypunktową serię. Skończyło się 25:20.
PROBLEMY W DRUGIM SECIE
Ale końcówka, ale też zmiana Bartosza Firszta za Żigę Sterna, zwiastowała lepszą grę Ślepska w drugiej partii. I była to trafiona prognoza. Gra się wyrównała, toczyła punkt za punkt od początku do końca drugiego seta. Aż do stanu 22:22. Wówczas zagrywkę zepsuł Mikołaj Sawicki, a Paweł Halaba potężnym asem zapewnił gościom dwie piłki setowe. Igor Juricić poprosił o czas, a po powrocie na parkiet Halaba znów mocno trafił. Udało się przyjąć, ale atak Kewina Sasaka świetnie obronił Halaba. Szansę dostał Filipiak i skończył set na 25:22.
O wyrównanej grze nie można mówić w przypadku trzeciego seta. Trefl od razu narzucił swoje warunki, ale przewaga nie była szczególnie imponująca – 15:12 na półmetku. Wtedy w polu serwisowym pojawił się Urbanowicz i przy jego zagrywce gdańszczanie znów mogli uciekać. Uciekli na 20:12, a skończyło się 25:16.
W czwartym secie goście z Suwałk próbowali jeszcze powalczyć, rzucili wyzwanie, ale kosztowny był dla nich jeden przestój. Od 17:15 zrobiło się 21:15. Tym razem nie Urbanowicz, a Sawicki był autorem zagrywek, z którymi nie radzili sobie goście. W końcówce do gry weszli jeszcze zmiennicy – Jakub Czerwiński i Dawid Pruszkowski. Trefl spokojnie wygrał 25:18, a cały mecz 3:1.
Tymoteusz Kobiela