Słupszczanie, przegrywając w Zielonej Górze, do minimum ograniczyli swoje szanse na grę w fazie play-off. Jeśli nie wygrają dwóch ostatnich spotkań, a rywalizacja bezpośrednich rywali do gry w ósemce nie ułoży się pomyślnie, drużyna Mantasa Cesnauskisa zakończy tegoroczny sezon już 27 kwietnia około godziny 20:00. Najwcześniej od sześciu lat, nie licząc sezonu covidowego.
Czarni byli faworytem tego meczu, ale zupełnie nie wykorzystali szansy związanej z brakiem jedynego centra w zespole z Zielonej Góry. Słupszczanie przegrali walkę o zbiórkę 34-37, a fatalny mecz zagrał Benas Griciunas. Środkowy Czarnych w niespełna piętnaście minut nie zebrał ani jednej piłki, oddał jeden niecelny rzut z gry i wykorzystał pięć z ośmiu rzutów wolnych. Tylko nieco lepiej wypadł Szymon Tomczak, który zdobył sześć punktów i zanotował cztery zbiórki. Kompletnie pusta, oprócz czasu spędzonego na parkiecie (nieco ponad pięć minut), jest linijka statystyczna Pawła Leończyka.
SŁABE FUNKCJONOWANIE DRUŻYNY
To, co mogło być siłą Czarnych i drogą do zwycięstwa w Zielonej Górze, czyli przewaga pod koszem, wypadło po prostu fatalnie. Słupszczanie najlepiej funkcjonowali w ataku, gdy piłka szybciej krążyła po obwodzie, szukając dobrej pozycji do rzutu z dystansu albo poprzez indywidualne akcje Caffeya czy Teagua. Warto wspomnieć, że obaj amerykańscy gracze zdobyli w meczu niemal połowę punktów zespołu – 39 z 80. Czarni jako drużyna w ataku funkcjonowali słabo. 17 asyst to nie jest zły wynik, ale w ofensywie było bardzo dużo zastojów. Jeden zawodnik „holujący” piłkę przez 15-18 sekund akcji i próba szukania wolnego gracza na obwodzie lub indywidualna akcja. Zielonogórzanie agresywną obroną ograniczali do minimum możliwość gry pod kosz, a Czarni nie potrafili swoich środkowych uruchomić.
„ŹLE ZACZĘLIŚMY”
– Przyjechaliśmy ten mecz wygrać, ale niestety się nie udało. Wydaje mi się, że źle zaczęliśmy, od początku nam się ten mecz nie układał. Odskoczyli nam na kilka, potem kilkanaście punktów. Mieliśmy swoje zrywy, dobra obrona, ale później jakieś głupie straty w ataku – mówił po meczu Nikodem Klocek z Czarnych.
Jeśli słupszczanie chcą zagrać w play-off, muszą wygrać dwa ostatnie spotkania w hali Gryfia z Dzikami Warszawa i Arką Gdynia. Niestety muszą też liczyć na korzystne wyniki w meczach bezpośrednich rywali. Zespoły zajmujące miejsca od 8. do 12. dzielą 3 punkty. Do końca sezonu można zdobyć jeszcze 4 punkty. Czarni wciąż są w grze o play-off, ale by przedłużyć ten sezon, muszą grać tak jak w Lublinie, a nie jak w Zielonej Górze.
Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi Pawła Kikowskiego i Nikodema Klocka:
Przemysław Woś/aKa