Trefl Sopot wygrywa serię ćwierćfinałową z MKS-em Dąbrowa Górnicza i powalczy o medale mistrzostw Polski koszykarzy. Żółto-czarni znowu mieli w swoich szeregach odpornego psychicznie i gotowego brać ciężar na swoje barki Jakuba Schenka, który w kluczowych momentach odmienił losy meczu. Sopocianie wygrali rywalizację 3:1, w decydującym meczu wygrywając po dogrywce 101:93.
Możemy w ciemno zgadywać, co powiedzą obaj trenerzy na pomeczowej konferencji prasowej. Zapewne obaj powtórzą, że ta rywalizacja miała swoje „ups and downs” – wzloty i upadki, zarówno z jednej, jak i drugiej strony, w meczu numer dwa, trzy i cztery, ale też w całej serii. Bo przecież Trefl wygrał pierwsze spotkanie niezwykle łatwo, grając wspaniałą koszykówkę, by w drugim przepchnąć wynik w ostatnich sekundach, a w trzecim przegrać dość wyraźnie. Koniec końców sopocianie pokazali jednak więcej dojrzałości od rywala, przełamali kryzys, który ich dotknął na kilka minut przed końcem meczu, a po doprowadzeniu do dogrywki, w niej byli już nie do zatrzymania. Wiele było przeciwności, nim wydarzyła się ta pozytywna końcówka. Techniczne przewinienie Żana Tabaka, pudło spod samego kosza Andy’ego van Vlieta, czy celne odpowiedzi Kulikowskiego i Wilczka nie podłamały Trefla.
CHŁODNA GŁOWA
Sopocianie mieli w swoich szeregach liderów. Van Vliet przez całe spotkanie uzbierał aż 29 punktów, a gdy on zaniemógł, pojawili się albo Benedek Varadi – dwie trójki pozwoliły utrzymać dystans do MKS-u, albo Jakub Schenk, ponownie genialny i precyzyjny w końcówkach. Sopocianie nie mogli pozwolić sobie w 4. kwarcie na twardą defensywę, bo zagrożeni zejściem z boiska byli Aaron Best, Jakub Schenk i Andy van Vliet. Szczególnie bolesna byłaby strata Belga, który trafił tego dnia aż 5 trójek. Na te kłopoty dobrze zareagował Schenk, świetnie wypatrując w ostatniej akcji Scruggsa, Amerykanin nie pomylił się za trzy, dając dogrywkę. A w niej goście z Trójmiasta byli już znacznie lepsi. Poprawili obronę, co wpłynęło na nieprzygotowane i niecelne rzuty MKS-u, a sami pod koszem atakowanym odpowiadali punktami. Skończyło się 15:7 i w całym meczu 101:93.
IDĄ PO „NAJ”
To drugi największy sukces Trefla Sopot od kiedy jego trenerem jest Żan Tabak. W ubiegłym roku zespół pod jego wodzą wywalczył Puchar Polski, teraz ma szansę nawet na mistrzostwo kraju. Do niego jednak jeszcze bardzo daleka droga, najpierw wiodąca przez półfinał (rywalem będzie lepszy z pary Śląsk Wrocław – BM Stal Ostrów Wlkp), a później ewentualna długa i trudna seria finałowa.
Czwarty mecz ćwierćfinałowy: MKS Dąbrowa Górnicza – Trefl Sopot 93:101 po dogrywce (17:19, 25:25, 21:20, 23:22 – 7:15).
Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw) 3-1 dla Trefla, który awansował do półfinału.
MKS Dąbrowa Górnicza: Dominik Wilczek 19, Nicolas Carvacho 19, Xeyrius Williams 17, Tayler Persons 13, Marc Garcia 10, Błażej Kulikowski 5, Dawid Słupiński 5, Lovell Cabbil 3, Marcin Piechowicz 2, Maciej Kucharek 0.
Trefl Sopot: Andy Van Vliet 29, Jakub Schenk 16, Aaron Best 15, Paul Scruggs 14, Auston Barnes 12, Benedek Varadi 8, Jakub Musiał 3, Jarosław Zyskowski 3, Mikołaj Witliński 1, Geoffrey Groselle 0.(PAP)
Paweł Kątnik