Derby Trójmiasta dla Trefla. Sopocianie długo deklasowali, ale w końcówce nie zabrakło dramaturgii

Marcus Weathers i Tarik Phillip/ plk.pl, Andrzej Romański

Trefl Sopot zdecydowanie lepszy od AMW Arki w koszykarskich derbach Trójmiasta. Sopocianie znakomicie realizowali założenia, szybko prowadzili 7:0, a potem tylko zwiększali przewagę. Ostatecznie po słabszej końcówce wynikającej z rozprężenia gdynianie zdołali odrobić większość strat, ale obudzili się za późno i to Mistrz Polski z Sopotu wygrywa w derbach z Arką 97:89.

Trefl przystępował do derbów po trzech porażkach z rzędu – dwóch w Eurocupie i jednej w Superpucharze Polski. Sopocianie zostawili po sobie jednak dobre wrażenie, w obu eurocupowych meczach mogli pokusić się o wygraną, zabrakło jednak spokoju i wyrachowania w końcówce. Z kolei Arka derbowym spotkaniem otwierała sezon 2024/25.

Na inaugurację ligi goście perfekcyjnie weszli w mecz. Prowadzili od samego początku, by już po pierwszej kwarcie zbudować sobie 20-punktową przewagę. W tej części świetnie wykorzystywany był Aaron Best, a i Jakub Schenk, gdy tylko znalazł wolną pozycję dla rzutu trzypunktowego – trafiał. Mistrz Polski zdobył w tej kwarcie aż 34 punkty, a w kolejnej wcale nie zamierzał spuszczać z tonu, dokładając 27 oczek.

ZROBIŁO SIĘ GORĄCO

Wydawało się, że tak szybko, mądrze grający Trefl spokojnie dowiezie przewagę do końca, ale w końcówce mistrzowie się rozprężyli. Po trzeciej kwarcie dystans był jeszcze duży, ale już w czwartej AMW Arka zbliżyła się do zaledwie 5. punktów, przy czym większość tego zrywu zawdzięcza świetnej postawie Łukasza Kolendy. Rozgrywający, widząc niemoc swoich kolegów, decydował się na akcje indywidualne, trafiał z dystansu, półdystansu, a nawet spod tablicy. Gdyby tylko szybciej znalazł kompana w tej nierównej pogoni, Arka miałaby więcej szans na dogonienie.  Zryw gospodarzy nastąpił jednak zbyt późno i Trefl po bardzo dobrze rozegranych 3,5 kwarty wygrywa z gdynianami 97:89.

– Nie jestem do końca zadowolony i nie mam wielkiego uśmiechu satysfakcji z tego zwycięstwa, bo nie powinno to wyglądać tak, że z 28 punktów przewagi musimy się martwić o ostatnie rzuty wolne i czy uda nam się obronić akcję. Dużo pracy przed nami, mam nadzieję jednak, że spokojnie i cierpliwie będziemy rozwijać się jako zespół – powiedział rozgrywający Trefla Jakub Schenk.

– Po pierwszej połowie ciężko było być optymistą, chcieliśmy po prostu dać z siebie wszystko i zagrać do końca, dać kibicom to, na co zasłużyli. Szkoda, że tak późno, w pierwszej połowie straciliśmy parę piłek niczyich, parę zbiórek i rzeczy, które mogliśmy zrobić lepiej, i wynik mógł być zupełnie inny – żałował po meczu skrzydłowy AMW Arki Grzegorz Kamiński.

 

AMW Arka Gdynia – Trefl Sopot 89:97 (14:34, 24:27, 23:21, 28:15).

Punkty:

AMW Arka Gdynia: Łukasz Kolenda 32, Jabril Durham 14, Jakub Garbacz 14, Stefan Djordjevic 13, Grzegorz Kamiński 7, Adam Hrycaniuk 5, Daniel Szymkiewicz 4, Joel Ćwik 0, Wiktor Sewioł 0.

Trefl Sopot: Aaron Best 20, Jakub Schenk 16, Bartosz Jankowski 13, Mikołaj Witliński 12, Marcus Weathers 12, Tarik Phillip 11, Robert McGowens 8, Geoffrey Groselle 3, Jarosław Zyskowski 2, Wiktor Jaszczerski 0.

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj