Trefl Sopot zdecydowanie lepszy od AMW Arki w koszykarskich derbach Trójmiasta. Sopocianie znakomicie realizowali założenia, szybko prowadzili 7:0, a potem tylko zwiększali przewagę. Ostatecznie po słabszej końcówce wynikającej z rozprężenia gdynianie zdołali odrobić większość strat, ale obudzili się za późno i to Mistrz Polski z Sopotu wygrywa w derbach z Arką 97:89.
Trefl przystępował do derbów po trzech porażkach z rzędu – dwóch w Eurocupie i jednej w Superpucharze Polski. Sopocianie zostawili po sobie jednak dobre wrażenie, w obu eurocupowych meczach mogli pokusić się o wygraną, zabrakło jednak spokoju i wyrachowania w końcówce. Z kolei Arka derbowym spotkaniem otwierała sezon 2024/25.
Na inaugurację ligi goście perfekcyjnie weszli w mecz. Prowadzili od samego początku, by już po pierwszej kwarcie zbudować sobie 20-punktową przewagę. W tej części świetnie wykorzystywany był Aaron Best, a i Jakub Schenk, gdy tylko znalazł wolną pozycję dla rzutu trzypunktowego – trafiał. Mistrz Polski zdobył w tej kwarcie aż 34 punkty, a w kolejnej wcale nie zamierzał spuszczać z tonu, dokładając 27 oczek.
ZROBIŁO SIĘ GORĄCO
Wydawało się, że tak szybko, mądrze grający Trefl spokojnie dowiezie przewagę do końca, ale w końcówce mistrzowie się rozprężyli. Po trzeciej kwarcie dystans był jeszcze duży, ale już w czwartej AMW Arka zbliżyła się do zaledwie 5. punktów, przy czym większość tego zrywu zawdzięcza świetnej postawie Łukasza Kolendy. Rozgrywający, widząc niemoc swoich kolegów, decydował się na akcje indywidualne, trafiał z dystansu, półdystansu, a nawet spod tablicy. Gdyby tylko szybciej znalazł kompana w tej nierównej pogoni, Arka miałaby więcej szans na dogonienie. Zryw gospodarzy nastąpił jednak zbyt późno i Trefl po bardzo dobrze rozegranych 3,5 kwarty wygrywa z gdynianami 97:89.
– Nie jestem do końca zadowolony i nie mam wielkiego uśmiechu satysfakcji z tego zwycięstwa, bo nie powinno to wyglądać tak, że z 28 punktów przewagi musimy się martwić o ostatnie rzuty wolne i czy uda nam się obronić akcję. Dużo pracy przed nami, mam nadzieję jednak, że spokojnie i cierpliwie będziemy rozwijać się jako zespół – powiedział rozgrywający Trefla Jakub Schenk.
– Po pierwszej połowie ciężko było być optymistą, chcieliśmy po prostu dać z siebie wszystko i zagrać do końca, dać kibicom to, na co zasłużyli. Szkoda, że tak późno, w pierwszej połowie straciliśmy parę piłek niczyich, parę zbiórek i rzeczy, które mogliśmy zrobić lepiej, i wynik mógł być zupełnie inny – żałował po meczu skrzydłowy AMW Arki Grzegorz Kamiński.
AMW Arka Gdynia – Trefl Sopot 89:97 (14:34, 24:27, 23:21, 28:15).
Punkty:
AMW Arka Gdynia: Łukasz Kolenda 32, Jabril Durham 14, Jakub Garbacz 14, Stefan Djordjevic 13, Grzegorz Kamiński 7, Adam Hrycaniuk 5, Daniel Szymkiewicz 4, Joel Ćwik 0, Wiktor Sewioł 0.
Trefl Sopot: Aaron Best 20, Jakub Schenk 16, Bartosz Jankowski 13, Mikołaj Witliński 12, Marcus Weathers 12, Tarik Phillip 11, Robert McGowens 8, Geoffrey Groselle 3, Jarosław Zyskowski 2, Wiktor Jaszczerski 0.