Kampania karnych szczypiornistów Wybrzeża. Przełamanie po dwóch potknięciach

(fot. Mateusz Słodkowski/Trojmiasto.pl/KFP)

Piłkarze ręczni PGE Wybrzeża Gdańsk sezon zaczęli od spodziewanej porażki z mistrzem Polski – Orlen Wisłą Płock. Potem wygrali sześć meczów z rzędu, z tego cztery po rzutach karnych. Następnie przegrali niespodziewanie u siebie z Ostrovią i na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Zwycięską inicjatywę odzyskali w meczu z Azotami Puławy. Wygrali oczywiście po rzutach karnych.

Gdańszczanie prowadzili od początku, ale różnicą nie wyższą niż dwie bramki. Do przerwy uciekli na cztery, by prowadzić 20:16. Nie udało się przejąć inicjatywy, mimo iż bardzo dobrą zmianę dal Marcin Pepliński. Słabiej grał jednak najlepszy asystent ligi – Maciej Papina.

Na kwadrans przed zakończeniem spotkania Wybrzeże osiągnęło najwyższą, sześciobramkową przewagę, ale tę goście zdołali zniwelować. Uczynili to na życzenie gospodarzy, którzy popełniali proste błędy.

Michał Peret mimo zwycięstwa miał poczucie niedosytu.

Posłuchaj:

Najwięcej bramek dla Wybrzeża – po siedem – rzucili Mikołaj Czapliński i Jakub Będzikowski. Ten drugi także nie był w pełni usatysfakcjonowany.

Posłuchaj:

Będzikowski swoją ostatnią bramkę rzucił w dodatkowym czasie, pewnie wykorzystując karnego. Decydujące fragmenty spotkania relacjonował w audycji „Radio Gdańsk Z Boisk i Stadionów”.

Posłuchaj:

PGE Wybrzeże Gdańsk – Azoty Puławy 33:33 (20:16), karne 4:2.

Najwięcej bramek: dla Wybrzeża – Mikołaj Czapliński 7, Jakub Będzikowski 7, Michał Peret 5, Mateusz Góralski 4; dla Azotów – Łukasz Gogola 8, Giorgi Dikhaminjia 8, Dean Sesic 6, Piotr Jarosiewicz 4

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj