Z wizytą u Kociewskich Rossonerich. Styna Godziszewo od 20 lat idzie w górę

Paweł Kątnik i Ryszard Kaiser (fot. Radio Gdańsk)

To wciąż piękne, że fanatyczny futbol może istnieć w kilkusetosobowej wsi, gdzie kilka metrów od boiska przebiega ruchliwa droga wojewódzka, za bramką stoi słup wysokiego napięcia, a mimo to o klubie chce się mówić w samych superlatywach. Tacy właśnie są Kociewscy Rossoneri, nasz pomorski odpowiednik AC Milanu, czyli Styna Godziszewo.

Piłka nożna ma tu szczególne miejsce, nie tylko dlatego, że stadion Styny zobaczy każdy, kto przejeżdża przez miejscowość. Zaczęło się jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku, ale zespół o którym opowiemy, buduje swą historię od 2004 roku. To dowód krętej drogi, z początkami w szczerym, zaoranym polu i bez konkretnego planu. Drogi, której przystankiem jest dziś pozycja wicelidera tabeli V-ligi, własne, charakterystyczne i rzucające się w oczy barwy, budynek klubowy, całkiem ładna trawa i trybuna, której część klubów z większych ośrodków piłkarskich może Stynie pozazdrościć.

Ale po kolei. W 2004 roku lokalny przedsiębiorca Henryk Baranowski przy pomocy m.in Wiesława Szczodrowskiego, ówczesnego działacza LZS, postanowili „rozhulać” piłkę w Godziszewie. Rok później dołączył do nich Ryszard Kaiser, człowiek instytucja w klubie, zasiadający dziś w zarządzie, piastujący funkcję trenera, wieloletniego piłkarza, obecnie też sekretarza klubu. To właśnie Ryszard Kaiser jest naszym narratorem historii Styny, jej krętych początkach i ciekawym rozwoju. Kociewscy Rossoneri – przydomek nadany najpewniej kilka lat temu przez Daniela Szczypiora, redaktora Kociewskiego Sportu, przez dekadę zbierali doświadczenia w malborskiej B-klasie, by w 2017 roku wywalczyć awans o szczebel wyżej. I tak poszło. Szóste miejsce w roli beniaminka, czwarte sezon później, trzecie w następnym roku. Jest nieźle, ale dewiza Styny to iść do przodu. W ostatnim sezonie na poziomie A-klasy rekordowe 77 punktów w 28 meczach i awans do okręgówki, w której – a jakże – apetyty rosną.

Klub zajmuje drugie miejsce w grupie II. Do prowadzącego Powiśla Dzierzgoń traci 5 punktów, w bezpośrednim, zaciętym pojedynku Powiśle okazało się lepsze jesienią 3:2. Gdy pytamy o chęć awansu, Ryszard Kaiser deklaruje podjęcie rękawicy. Kto wie, może w przyszłym sezonie do małego Godziszewa, w walce o punkty ligowe zawita w przyszłym sezonie zbrojący się i naszpikowany znanymi nazwiskami KP Starogard Gdański? Na razie tak daleko w Stynie nie wybiegają, ale przygotowania do wiosny ruszyły pełną parą.

Zapraszamy was na podróż po godziszewskiej murawie z Ryszardem Kaiserem:

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj