Pozwolili na zbyt dużo gospodarzom. Koszykarze Trefla z porażką w Ostrowie Wielkopolskim

Ostrów Wielkopolski, 02.03.2025. Zawodnicy Tasomix Rosiek Stali Ostrów Wlkp. Mateusz Zêbski (L) i Maximillian Egner (P) oraz Jakub Schenk (C) z Trefla Sopot podczas meczu 19. kolejki Ekstraklasy koszykarzy, 2 bm. (mk) PAP/Tomasz Wojtasik

Osłabieni brakiem Nicka Johnsona, Mikołaja Witlińskiego i zawieszonego Bartosza Jankowskiego koszykarze Trefla Sopot nie dali rady Tasomix Rosiek Stali Ostrów Wielkopolski. Gospodarze także grali w osłabieniu, lecz znacznie lepiej zaadaptowali się do takich warunków, wygrywając 95:82.

Trefl grał dobrze w pierwszej połowie i mimo, że gospodarze dotrzymywali mistrzom kroku, utrzymywał przez większość pierwszych 20 minut nieznaczną przewagę. Świetnie spisywali się wówczas Darious Moten, karcący Stal trójkami, oraz Jakub Schenk, nieźle usposobiony w rzutach z dystansu i wjazdów pod kosz. Sopocianie zakończyli pierwsze 20 minut czteropunktowym prowadzeniem.

MŁODY DAŁ RADĘ

W trzeciej kwarcie Trefl zagrał fatalnie. Nie dość, że pozwolił rzucić rywalom aż 29 punktów, to jeszcze popełniał błędy, tracił piłkę. Gospodarze w 1,5 minuty odrobili straty, a po trójce Paxsona Wojcika, wyszli na trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu. Z dystansu rozszaleli się wspomniany Paxson i Juskevicius, a gdy kolejną trójkę dołożył estoński skrzydłowy Siim-Sander Vene, po 5 minutach Stal miała już jedenastopunktowy zapas. Na uwagę w zespole gospodarzy zasługuje 18-letni Jacek Rutecki, który jeszcze tego samego dnia przed południem w Sosnowcu walczył o medal młodzieżowego Pucharu Polski do lat 19, a wieczorem rozegrał odważnie 20 minut, notując 7 punktów dla Stali.

SZUKAJĄ ROZWIĄZAŃ

Dla Trefla to druga porażka z rzędu po przegranej z rąk Kinga w Pucharze Polski. Szeroko problemy swojego zespołu diagnozował na naszej antenie trener Żan Tabak, mówiąc, że zespół po zmianach potrzebuje czasu, którego nie miał, grając w rozgrywkach europejskich i będąc trapiony kontuzjami.

Klasowi zawodnicy Trefla – jak Nick Johnson, którego nomen omen wyraźnie zabrakło – adaptują się do systemu Tabaka i zasad gry Trefla bardzo szybko, ale są też gracze, którym zajmuje to znacznie więcej czasu – to jedno z wytłumaczeń gorszej postawy Trefla w ostatnim czasie.

– Przestój w trzeciej kwarcie w ataku, no i oni byli dzisiaj lepsi. Za dużo ich punktów z kontrataku, nie wracaliśmy do obrony, w dodatku zdobyli łącznie 95 punktów, nie da się wygrać na wyjeździe tracąc tyle punktów – podsumował kapitan Trefla Jarosław Zyskowski.

pkat/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj