Pilejczyk przed Stormowską, medalistki igrzysk w siatkówce przed „złotkami” ME. Brązowa odsłona plebiscytu „Sportowiec 80-lecia”

(fot. archiwum Heleny Pilejczyk/eswiatowid.pl)

Helena Pilejczyk panczenistką została przypadkowo. Grała w siatkówkę, uprawiała lekkoatletykę. Po skończeniu Liceum Pedagogicznego w Kwidzynie dostała nakaz pracy do Elbląga , który w latach 50. „stał” łyżwiarstwem szybkim. To za sprawą legendarnego trenera Kazimierza Kalbarczyka.

To on w trybie awaryjnym wezwał panią od wuefu do Zakopanego, gdzie odbywały się mistrzostwa Polski. Jedna z zawodniczek zachorowała, przez co sztafeta Stali-Olimpii została zdekompletowana i potrzebne było zastępstwo. W ten sposób 21-letnia nauczycielka zdobyła swój pierwszy tytuł. Osiem lap później w Squav Valley stanęła na podium igrzysk olimpijskich.

SIATKARKI Z BRĄZU

Dwa razy na najniższym stopniu olimpijskiego podium stanęły polskie siatkarki. Brązowe medale z Tokio i Meksyku przywiozły Krystyna Krupa i Jadwiga Marko-Książek. W 1964 roku pierwsze podium zaliczyły pod wodzą Stanisława Poburki.

Cztery lata później zagrały przeciwko swojemu trenerowi, który wówczas prowadził zespół Meksyku. Polki niespodziewanie przegrywały. Przed trzecim setem Poburka podbiegł do polskiej ławki i rzucił pod adresem rywalek: „Dziewczyny, zróbcie coś, przecież nie zdejmę z parkietu swej najlepszej zawodniczki…”. Dziewczyny posłuchały i dzięki temu kolejny raz wspięły się na olimpijskie podium.

Te i inne barwne historie w kolejnym odcinku 'Sportowca 80-lecia” wspominają Mariusz i Włodzimierz Machnikowscy. Posłuchaj audycji:

mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj