Przełom lat 70. i 80. to czas najbardziej spektakularnych sukcesów trójmiejskich klubów piłkarskich. 3-ligowa Lechia zdobyła Puchar Polski i w nagrodę rozgrywała dwumecz w europejskich pucharach z jedną z najlepszych drużyn świata. W Juventusie Turyn grało pięciu aktualnych mistrzów świata, a największymi gwiazdami byli Zbigniew Boniek i Michel Platini.
Paradoks polega na tym, że największa gwiazda Lechii tamtych lat kilkanaście miesięcy wcześniej, po 13 latach spędzonych w biało-zielonych barwach, zdecydowała się na pierwszy w karierze transfer. Po rozegraniu prawie 300 meczów Ikona klubu z Traugutta Zdzisław Puszkarz przeniósł się do Bałtyku Gdynia. Do Lechii wrócił po kolejnych pięciu latach, by w wieku 38 lat zakończyć karierę.
Nie wszyscy wiedzą, że piłkarskie ścieżki Dzidka Puszkarza skrzyżowały się z tymi, którymi podążał Janusz Kupcewicz. Największa postać w historii piłkarskiej Arki na dwa sezony przywdziała biało-zielony uniform.
Obaj panowie zdobyli odpowiednio z Lechią i Arką Puchary Polski. Kupcewicz przebił Puszkarza w wymiarze reprezentacyjnym. Mimo niespełnienia zdołał zagrać w kadrze 20 razy, strzelając Francji bardzo spektakularnego gola w meczu o brązowe medale MŚ 82′. Pech Kupcewicza polegał na tym, że królem środka pola był w tamtym czasie jeszcze Kazimierz Deyna, a coraz jaśniejszym blaskiem świeciła gwiazda Zbigniewa Bońka.
Z perspektywy ewentualnych zagranicznych podbojów Puszkarz i Kupcewicz mogli osiągnąć znacznie więcej, z perspektywy Pomorza – pozostają ikonami 10-lecia 1976-85.
Posłuchaj:
Włodzimierz Machnikowski/aKa