Zasłużony klub tuła się po V lidze. Trener: „Zagryźć zęby, wytrzymać i iść razem”

fot. Jacek Kaliszewski/Facebook Gdyński Bałtyk

Dla nas ten rok to jest przede wszystkim oczyszczenie finansów, żeby nie było żadnych zaległości i żeby po prostu zbudować coś na swoich wychowankach, na lokalnych zawodnikach. Nie chcemy ściągać zawodników za duże pieniądze – mówi trener Bałtyku Gdynia, zasłużonego klubu, który spadł do V-ligi. 

Artur Domeracki ma Bałtyk Gdynia w sercu. Zaczynał jeszcze w zespołach juniorskich, potem był asystentem w zespole, a od kilku miesięcy, po 15 latach funkcjonowaniu w klubie, wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki, jako pierwszy trener. – Chcemy awansować. Bałtyk to jest wielka firma w klasie okręgowej i dla wielu klubów to pewnie będzie święto zagrać z Bałtykiem. Oprócz meczów towarzyskich czy w Pucharze Polski, wiele klubów nie miało możliwości grać z taką firmą – przypomina Domeracki. 

Rozmawiamy o składzie zespołu, wiernych kibicach w czasach próby, przepłaconych zawodnikach w niskich klasach rozgrywkowych i rywalach, którzy elektryzują (TLG). Posłuchaj:

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj