Dwa gole Długosza, czerwona kartka Kałahura, słupek Neugebauera i poprzeczka Meny. Mecz Lechii w Kielcach z Koroną nie był wielkim widowiskiem. Biało-zieloni po trzech zwycięstwach z rzędu musieli uznać wyższość rywala.
Korona nie przegrała meczu od dokładnie dwóch miesięcy – z siedmiu meczów wygrała cztery a trzy zremisowała. Wiktor Długosz znakomicie spełnia się w roli kata biało-zielonych. W połowie maja w Gdańsku także strzelił dwa gole, ale wówczas Kacper Sezonienko w 90 minucie strzelił gola na wagę trzech punktów. Tym razem poza strzałem w Słupek Neugebauera na początku spotkania i w poprzeczkę Camilo Meny w drugiej połowie gdańszczanie nie mieli argumentów w ataku. Lechia miała przewagę w posiadaniu piłki, oddała 10 strzałów na bramkę wobec 17 gospodarzy, ale to kielczanie byli zdecydowanie bardziej skuteczni.
Niewykorzystanych szans żałował napastnik Lechii – Dawid Kurminowski:
Zadowolony przede wszystkim z wyniku był trener Korony – Jacek Zieliński:
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 3:0 (1:0) Bramki: 1:0 Wiktor Długosz (16-głową), 2:0 Wiktor Długosz (51), 3:0 Martin Remacle (87).
Żółta kartka – Korona Kielce: Nono, Pau Resta. Lechia Gdańsk: Camilo Mena. Czerwona kartka – Lechia Gdańsk: Miłosz Kałahur (79-faul).
Korona Kielce: Xavier Dziekoński – Bartłomiej Smolarczyk, Kostas Sotiriou, Pau Resta – Wiktor Popow, Tamar Svetlin, Martin Remacle, Marcel Pięczek (75. Konrad Matuszewski) – Wiktor Długosz (86. Stjepan Davidovic), Antonin Cortes, Dawid Błanik (75. Nono).
Lechia Gdańsk: Alex Paulsen – Bartłomiej Kłudka, Maksym Diaczuk, Matej Rodin, Tomasz Neugebauer (89. Bartosz Szczepankiewicz), Miłosz Kałahur – Camilo Mena (89. Kacper Sezonienko), Rifet Kapic, Bohdan Wjunnyk (46. Aleksandar Cirkovic) – Tomas Bobcek (64. Mohamed Awadalla), Dawid Kurminowski (81. Elias Olsson).
Włodzimierz Machnikowski/mp





