Sport



Szatnia Arki po PP: złość, smutek ale też szacunek. Kasperkiewicz: „Zabrakło doświadczenia, przeciwnik to wykorzystał”

Smutek, żal niewykorzystanej szansy, ale też szacunek dla własnych sił i klasy przeciwnika – takie emocje dominowały w szatni Arki po przegranym finale Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. – Każdy był wkurzony, ale nie chcieliśmy jeden na drugiego gadać, że ten czy inny popełnił błąd. Brakowało nam w pewnych sytuacjach doświadczenia, a przeciwnik to bezwzględnie wykorzystał – komentował na naszej antenie obrońca Arki Arkadiusz

Arka wierzyła i walczyła, Raków nie panikował. Finał, który nie zaskoczył

Wiara, ambicja, zgrany kolektyw, poświęcenie, walka – te i inne podobne środki miały pomóc Arce w finale Pucharu Polski. Gdynianie z Rakowem przegrali 1:2 i choć był to mecz, który w drugiej połowie przyniósł mnóstwo emocji, a na koniec także rozczarowanie, to ostatecznie to spotkanie właściwie nie zaskoczyło.

„Patrz… amatorzy, pierwszoroczniacy”. Wojciech Pertkiewicz wspomina słowa Bońka i snuje scenariusze

To była czysta przyjemność. W naszym studiu pojawił się były prezes Arki Gdynia Wojciech Pertkiewicz, by powspominać dwa niedawne finały Arki na Stadionie Narodowym w Warszawie. Opowiedział m.in. o „pierwszoroczniakach”  z ust Bońka, Miro Bożoku, któremu ugięły się nogi gdy wszedł na płytę, fecie mistrzowskiej kilku zbłąkanych zawodników i wielu, wielu innych rzeczach.

Przemysław Trytko: nie ma co za dużo myśleć i kombinować. Taktyka w finale jest prosta – na nich!

Przemysław Trytko nie jest pierwszą osobą, która kojarzy się z finałem Pucharu Polski z 2017 roku. Największymi bohaterami zostali Pavels Steinbors, Luka Zarandia czy Rafał Siemaszko. Ale rosły napastnik miał również bardzo ważną rolę do odegrania. Jaką radę dałby aktualnym piłkarzom Arki? – Taktyka jest prosta: na nich! Nie ma co za dużo myśleć i kombinować – mówi nam były piłkarz żółto-niebieskich.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj