– Była ciężka pogoda, ale nie o to w piłce chodzi, by zwalać na warunki atmosferyczne – powiedział po przegranym meczu ligowym z Jagiellonią trener Arki Zbigniew Smółka. Teraz zadanie ważniejsze, okazać się lepszym od zespołu z Podlasia w Pucharze Polski.
Po średnim meczu Arka Gdynia uległa w Białymstoku wicemistrzom Polski. Mimo, że podopieczni Zbigniewa Smółki jako pierwsi wyszli na prowadzenie, przegrali z Jagiellonią 3:1. Po raz kolejny katem Arkowców okazał się Karol Świderski.
Lechia pewnie prowadzi w tabeli ekstraklasy. Wygrała cztery z rzędu mecze ligowe i piąty pucharowy. Ma 34 punkty na koncie – dokładnie dwa razy więcej niż Śląsk. W 16 meczach straciła 17 bramek, najmniej spośród wszystkich drużyn. To m.in. zasługa Dusana Kuciaka.
– Gdybym miał wybrać, co ważniejsze, to wiadomo, że Puchar – mówi przed ligowym meczem z Jagiellonią obrońca Arki Adam Marciniak. Żółto-niebiescy w ciągu kilku dni zmierzą się z Jagiellonią podwójnie. W piątek w lidze na Podlasiu i we wtorek u siebie o 1/4 Pucharu Polski. Który mecz ma dla nich większą stawkę, jest chyba oczywiste.
Statystyki nie kłamią. Lechia jest liderem Lotto Ekstraklasy, a Flavio Paixao (na tę chwilę) najlepszym strzelcem ligi. Co więcej, napastnik drużyny z Gdańska dodatkowo wraz z Maciejem Jankowskim z Arki Gdynia prowadzą w klasyfikacji kanadyjskiej. To jednak nie wszyscy zawodnicy zespołów z Trójmiasta, którzy wyróżniają się w sezonie 2018/2019.
Kontrakty z Arką podpisali meksykański obrońca Rogelio Chavez i urugwajski pomocnik Agustin Baran.
Piękne akcje, pięć goli, znakomite interwencje bramkarzy – po raz drugi w tej kolejce w Trójmieście odbył się mecz totalny. Arka zagrała fenomenalnie, była skuteczna, efektowna i efektywna, zdominowała Wisłę i zasłużenie wygrała 4:1.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
