Krzysztof Bąk u Znajomych ze słyszenia: 700 zł zarobku, Dwaliszwili kupujący buty koledze i marzenia o pubie
Mimo 38-lat deklaruje, że syndrom wypalenia piłkarskiego w jego przypadku nie istnieje. W Gdańsku znalazł spełnienie, wyciszenie i możliwość odpoczęcia od parcia na sukces. Jego dzieci o tym mieście mówią „dom”, choć tata jest urodzonym Warszawiakiem. – Zauważyłem, że społeczność i ludzie są tu inni. Nie żyje się w pośpiechu jak w stolicy i w takiej pogoni za karierą.