Prawdziwe życie to spanie pod gołym niebem i jazda z dala od utartych szlaków
– Marzenę spotkałem zupełnie przypadkowo na jednej ze stacji benzynowych w Gdańsku. Właściwie najpierw wzrok zatrzymałem na ogromnym wyprawowym samochodzie stojącym przy jednym z dystrybutorów. Dopiero w sklepie okazało się, że w kolejce do kasy stoi moja znajoma Bernadetta Nowacka z Marzeną Dresler. Panie jechały na wyprawę do Zakopanego, charytatywny „Maraton dla Mai”. Opowiedziały, że droga do Zakopanego zajmie im tydzień, bo będą jechały tam gdzie