Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku wystawą „Bałtycka Autostrada” uczciło ofiary katastrofy promu Jan Heweliusz z 14 stycznia 1993 r. Do tragedii doszło niedaleko niemieckiej wyspy Rugia. Na Bałtyku szalał wówczas huragan.
Co roku w okresie Wszystkich Świętych wspominamy naszych bliskich. Wspominamy sylwetki kilku wielkich ludzi Pomorza, którzy odeszli w 2016 roku.
Po raz szesnasty obchodzono w niedzielę Dzień Papieski. W tym roku pod hasłem „Bądźcie świadkami miłosierdzia” w całym kraju i poza jego granicami organizowane były modlitwy i pikniki. Zbierano pieniądze na stypendia dla podopiecznych Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Wspomnienia osób, które jako dzieci przeżyły wysiedlenia po II wojnie światowej – o tym opowiadał będzie spektakl, który powstaje w wyniku międzynarodowego projektu „Ucieczka – Flucht”. Przedstawienie będzie pokazywane w wagonach kolejowych w Polsce i w Niemczech.
Żył jak w tytule swojej książki – na „pełnej petardzie”, a jego śmierć poruszyła wszystkich, zwłaszcza z rodzinnego Pomorza. 39-letniego ks. Jana Kaczkowskiego wspomina się w samych ciepłych słowach.
– On naprawdę dostrzegał drugiego człowieka. Wykorzystywał swoje dramatyczne doświadczenia, by ulżyć innym. Nigdy nie widziało się ma jego twarzy pesymizmu. Śpieszył się kochać ludzi i to przejawiało się w konkretnych działaniach. Ksiądz Jan nie zamykał w chorobie, przeciwnie – on się otwierał – mówił arcybiskup Tadeusz Gocłowski w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Amiga, Atari, Commodore 64, Sega czy słynny w Polsce Pegasus – kiedyś sprzęt, który chciał mieć każdy nastolatek, dzisiaj zapomniane graty, które kurzą się na strychu, albo… służą jako muzealne eksponaty. A przecież jeszcze nie tak dawno temu zastępowały one w domach współczesne pecety, konsole, tablety i smartphony.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
