Kaszëbskô malëna wskoczy na stoły już za dwa tygodnie

20130607 113255

Są jeszcze zielone, ale już niebawem wylądują na naszych stołach. Mowa o docenianych w całej Europie truskawkach z Kaszub. Owoce, które obecnie można kupić na straganach, pochodzą z innych części Polski. Tymczasem te, które rosną na Kaszubach powinny dojrzeć w ciągu dwóch tygodni.

Nasz reporter odwiedził jednego z największych plantatorów truskawek na Kaszubach, Zygmunta Jażdżewskiego z Łączyńskiej Huty. Na polach pana Zygmunta akurat trwało ściółkowanie. Pracownicy wykładali pomiędzy krzakami słomę, która blokuje rozwój chwastów i ogranicza wysychanie gleby. Co więcej, ściółka po rozłożeniu wzbogaca ziemię w próchnicę. Dodatkowo, w przypadku truskawek, owoce są czyste, bo pole nie kurzy się tak, jak w przypadku braku słomy. Ściółkowanie to ostatnia część uprawy truskawek. Wcześniej krzaki były przykryte włókniną, która ma sprawiać, by owoce nie ucierpiały w czasie przymrozków.

Jak zapewnia pan Zygmunt, wszystko wskazuje na to, że owoce będą w tym roku bardzo dorodne.

Już teraz jest dużo zielonych gołków. Za dwa tygodnie wyrosną z nich piękne, duże, czerwone okazy, zapewnia plantator, przekonując, że pogoda w tym roku sprzyjała ich dojrzewaniu.

Było dużo słońca i stosunkowo mało deszczu. Co prawda brak opadów oznacza, że rolnicy sami muszą podlewać swoje uprawy, ale w zamian owoce są słodsze i mniej narażone na różne choroby.

Pan Zygmunt uważa, że trudno na razie przewidywać, ile dokładnie będą kosztowały owoce, gdy trafią na rynek. Według rolnika nie będzie to mniej niż 4-5 złotych za kilogram. Dodajmy, że co najmniej 5 złotych trzeba obecnie zapłacić na Pomorzu za truskawki importowane z innych rejonów kraju. Te, które obecnie lądują na naszych stołach, przywożone są m.in. z okolic Warszawy. Na Kaszubach jest zimniejszy klimat, dlatego truskawki dojrzewają u nas o kilka tygodni później niż na terenach bardziej wysuniętych na południe. W zamian jednak mamy o wiele lepszy smak.

Nasze truskawki są bardzo słodkie, przekonuje pan Zygmunt. I trudno się z nim nie zgodzić.

Pojedyncze okazy, które już dojrzały i którymi gospodarz poczęstował naszego reportera, były bardzo słodkie. Teraz pozostaje tylko czekać na większe dostawy tych owoców.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj