Proces urzędniczek z PCPR odroczony

Na sali rozpraw nie stawiła się Renata B. Kobieta jest ciężko chora i wnosi o odroczenie rozprawy o co najmniej rok – tłumaczy jej obrońca mecenas Jerzy Płyszewski. Kolejna rozprawa 20 września.
Z oświadczenia lekarskiego, ujawnionego przez sąd wynika, że cierpli na chorobę nowotworową. Nie chciałbym szczegółowo przedstawiać, bo jest to objęte tajemnicą lekarską – mówi mecenas.

Prokurator wniósł natomiast o powołanie biegłych, którzy określą możliwość uczestnictwa Renaty B. w rozprawie. Sąd przychylił się do wniosku i odroczył termin rozpoczęcia procesu. Biegli mają trzy tygodnie na sporządzenie opinii. W sądzie pojawiła się natomiast druga z oskarżonych Beata K. Nie chciała jednak rozmawiać z dziennikarzami.

Kolejna rozprawa ma odbyć się 20 września.

Aktualizacja 09:49

Przed sądem w Pucku ma dziś ruszyć proces dwóch byłych dyrektorek miejscowego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Kobiety mają odpowiadać za niedopełnienie obowiązków i naruszenie procedur.

Sprawa ma związek ze śmiercią 3-letniego chłopca i jego 5-letniej siostry. Dzieci, wraz z trójką rodzeństwa, w ubiegłym roku trafiły do rodziny zastępczej Anny i Wiesława Cz. 

Renacie B., która była dyrektorem PCPRu w 2010 r. prokuratura zarzuciła niezgodne z przepisami zakwalifikowanie małżeństwa Cz. na rodzinę zastępczą. Małżeństwu przyznano taki status, bez specjalistycznego szkolenia.

Zdaniem prokuratury nie przeprowadzono też odpowiedniego wywiadu, nie uzyskano właściwej opinii psychologicznej dotyczącej rodziny oraz nie sprawdzono ich warunków mieszkaniowych.

Renatę B., na stanowisku dyrektora PCPR zastąpiła Beata K. Ją natomiast prokuratura oskarżyła o to, że w styczniu 2012 r. wydała zgodę na umieszczenie pięciorga dzieci w rodzinie zastępczej państwa Cz., bez sprawdzenia sytuacji rodzinnej, zawodowej i majątkowej rodziny, a także jej warunków lokalowych.

Prokuratura zarzuciła też Beacie K., że nie zadbała o udzielenie małżeństwu Cz. należytego wsparcia i nie zapewniła właściwej kontroli pracy rodziców zastępczych. Obu kobietom grozi do 3 lat więzienia.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj